Generał Bieniek: Rosjanie nie byli przygotowani na atak. Ukraińcy weszli jak w masło

Zastanawia mnie fakt, że Rosja tak nieudolnie, tak niezdarnie organizuje obronę swojego terytorium. Po prostu oni nie byli przygotowani w ogóle, że ktokolwiek ich może zaatakować. Ukraińcy weszli w to terytorium jak w masło - powiedział w rozmowie z TVN24 generał Mieczysław Bieniek, odnosząc się do ukraińskiej ofensywy w obwodzie kurskim.

Publikacja: 10.08.2024 10:58

Generał Mieczysław Bieniek

Generał Mieczysław Bieniek

Foto: PAP/Tomasz Gzell

adm

6 sierpnia na terytorium Rosji miało wedrzeć się ok. tysiąca ukraińskich żołnierzy, wspieranych z powietrza przez drony atakujące cele na terenie obwodu. Nacierających wspierać ma też ukraińska artyleria, w tym artyleria rakietowa. Walki toczą się w rejonie Sudży.

Dotychczas działania na teren Rosji przenosili – na krótko – rosyjscy ochotnicy walczący po stronie Ukrainy tworzący Rosyjski Korpus Ochotniczy i Legion Wolność Rosji. Tym razem jednak Rosję atakować mają pododdziały 22. Brygady Zmechanizowanej Sił Zbrojnych Ukrainy wspierani przez czołgi i pojazdy opancerzone. 

Do sukcesów sił ukraińskich odniósł się w rozmowie z TVN24 generał Mieczysław Bieniek. 

Czytaj więcej

Ukraińcy nadal walczą w obwodzie kurskim. Trzeci dzień uderzenia na Rosję

Atak Ukraińców w obwodzie kurskim. Generał Mieczysław Bieniek wskazuje na aspekt polityczny 

Jak ocenił generał Mieczysław Bieniek, siła rażenia ukraińskiego ataku na obwód kurski ma "wielowymiarowy aspekt". - Przede wszystkim polityczny, bo pokazuje, że Ukraina, broniąc się, może zaatakować. Pokazuje również Rosjanom, jak wygląda oblicze wojny — stwierdził generał. - Ukraina przeprowadzając ten atak, pokazała również, że może uderzyć w obiekty infrastruktury krytycznej, takie jak linie energetyczne, lotniska, rurociągi — dodał. - Pokazuje również to, że prowadząc takie działania, nie zabija niewinnych cywilów, tylko atakuje obiekty militarne, takie jak lotnisko na przykład — zaznaczył w TVN24. 

Zdaniem generała, prowadząc operację, zawsze zakłada się cel polityczny i militarny. - Celem politycznym na pewno było pokazanie Rosji, że my, Ukraińcy, walczymy o swój kraj. Potrafimy również atakować was z takich miejsc i na takie miejsca, z których wy wysyłacie swoje samoloty, wystrzeliwujecie rakiety na nasze obiekty. I dlatego też Zachód, między innymi Niemcy, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, mówią w sposób jasny: Ukraina ma prawo zaatakować obiekty, z których wy atakujecie ich terytorium - stwierdził ekspert. - Celem militarnym było opanowanie konkretnych obiektów. Obiektem takim na pewno było lotnisko, które zostało zniszczone, i samoloty na nim stojące - zaznaczył. 

Czytaj więcej

Gen. Roman Polko: Ukraina zaczyna czuć własną siłę. To jest to

Ukraina zaatakowała Rosję w obwodzie kurskim. Gen. Bieniek: Rosja nieudolnie organizuje obronę swojego terytorium

Generał Bieniek podkreślił również, że Rosjanie nie byli przygotowani na atak ze strony Ukrainy. - Zastanawia mnie również fakt, że Rosja tak nieudolnie, tak niezdarnie organizuje obronę swojego terytorium. Po prostu oni nie byli przygotowani w ogóle, że ktokolwiek ich może zaatakować. Ukraińcy weszli w to terytorium jak w masło - powiedział.

Jak zaznaczył wojskowy, teraz Rosjanie ściągają swoje oddziały z innych części frontu. - Ściągają również z głębi Rosji Rosgwardię, oddziały, które tam są w gotowości - stwierdził. Zdaniem eksperta pokazuje to drugi cel militarny Kijowa. - Jeśli Rosjanie chcieli się skoncentrować na prowadzeniu ofensywy na froncie ukraińskim, to zostało im to lekko pokrzyżowane - powiedział generał. 

Ekspert zapytany został także o to, jakie – jego zdaniem – będą kolejne kroki sił ukraińskich. - Na pewno po osiągnięciu jakiegoś kierunku dalszego natarcia, może dojdą do Kurska, linie zaopatrzenia się rozciągną i pewnie będą musieli w sposób zorganizowany się wycofać z tego rejonu  - powiedział. - Efekt jest piorunujący. Sytuacja na froncie u nich jest bardzo trudna i oni muszą jednak umocnić te odcinki frontu. Tutaj paradoksalnie pomógł im Łukaszenka, wycofując swoje dwie brygady znad granicy ukraińsko-białoruskiej i w ten sposób mogli uwolnić swoje siły, które tam były, i skierować je na ten dynamiczny atak na kierunek Kurska. Tam biorą udział grupy bojowe, brygady zmechanizowane i brygady desantowo-szturmowe, a więc żołnierze, którzy są przygotowani i zaprawieni w walkach rajdowych — dodał. 

6 sierpnia na terytorium Rosji miało wedrzeć się ok. tysiąca ukraińskich żołnierzy, wspieranych z powietrza przez drony atakujące cele na terenie obwodu. Nacierających wspierać ma też ukraińska artyleria, w tym artyleria rakietowa. Walki toczą się w rejonie Sudży.

Dotychczas działania na teren Rosji przenosili – na krótko – rosyjscy ochotnicy walczący po stronie Ukrainy tworzący Rosyjski Korpus Ochotniczy i Legion Wolność Rosji. Tym razem jednak Rosję atakować mają pododdziały 22. Brygady Zmechanizowanej Sił Zbrojnych Ukrainy wspierani przez czołgi i pojazdy opancerzone. 

Pozostało 88% artykułu
Polityka
List Mularczyka do Trumpa. Polityk PiS napisał m.in. o reparacjach od Niemiec
Polityka
Zatrzymanie byłego szefa ABW nie tak szybko. Sądowa batalia trwa
Polityka
Sikorski: Zapytałbym Błaszczaka, dlaczego nie znalazł rakiety, która spadła obok mojego domu
Polityka
Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński? Kto ma szansę na najlepszy wynik w wyborach?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Gabinet polityczny Donalda Tuska po nowemu. Premierowi nie doradza już 23-latek