Sheikh Hasina podała się do dymisji i uciekła helikopterem za granicę, a do jej rezydencji w stolicy Dakce wdarł się tłum. Masy radujących się z upadku „dyktatury” rozpoczęły grabieże. Doszło do ataków na domy wysokich oficjeli rządu Hasiny.
Obalono też pomnik jej ojca Sheikha Mujibura Rahmana, uważanego też za ojca niepodległości kraju (Bangladesz, wcześniej zwany Pakistanem Wschodnim, wywalczył ją w 1971 roku po wojnie z armią pakistańską).
Bangladesz: Sheikh Hasina podała się do dymisji. Początkiem końca były masowe protesty studentów
Początkiem końca Hasiny były wywołane osiem tygodni temu masowe protesty studentów, na które władze zareagowały brutalnie, wysyłając przeciwko demonstrantom m.in. bojówkarzy z młodzieżówki Ligi Awami, partii Sheikh Hasiny. Zginęło około 300 osób.
Studenci zaprotestowali przeciwko przywróconemu przez Sąd Najwyższy systemowi kwot w rozdziale stanowisk w sferze budżetowej. Państwo to największy pracodawca w Bangladeszu, gwarantujący niezłe zarobki i bezpieczeństwo socjalne. System kwot faworyzował jednak potomków bohaterów walk o niepodległość, czyli zwolenników Ligi Awami, oraz inne wyróżnione grupy, w tym mniejszości. Dla innych pozostawało 44 proc.
Ekspert: Protesty studentów w Bangladeszu to odwleczony efekt styczniowych wyborów, które opozycja zbojkotowała
– System kwotowy to była iskra, ale podkład był gotowy wcześniej. Protesty studentów to był odwleczony efekt styczniowych wyborów, które opozycja zbojkotowała. Wybuchł kryzys polityczny, podgrzała go reakcja Hasiny, która doprowadziła do wielu ofiar. Po masakrach to nie była już walka z systemem kwot, który przywrócił SN, ale walka z Hasiną – mówi „Rzeczpospolitej” Patryk Kugiel, ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).