7,2 mln zł – taką kwotę były wiceszef MSZ Paweł Jabłoński z PiS miał rozdać w programie „Pomoc humanitarna 2023” wbrew rekomendacjom komisji konkursowej. Taka liczba znalazła się w informacji NIK o kontroli wykonania budżetu MSZ w ubiegłym roku. Tym samym izba potwierdziła ustalenia posłów Lewicy — Darii Gosek-Popiołek i Macieja Koniecznego.
We wrześniu ubiegłego roku posłowie weszli do resortu dyplomacji z kontrolą poselską, by zbadać przebieg konkursów „Pomoc humanitarna 2023” i „Polska pomoc rozwojowa 2023”. Głośno pytali, czy w niektórych przypadkach nie pomogły związki zwycięskich projektów ze środowiskiem PiS lub kwestie ideologiczne. Powód? Pieniądze nie trafiły do znanych organizacji humanitarnych. Za to otrzymały je instytucje o niewielkim doświadczeniu.
Jeden ze zwycięskich konkursów przygotowała fundacja powiązana ze środowiskiem Adama Bielana
Przykłady? 412 tys. zł na projekt dotyczący Ukrainy przyznano Fundacji Klaster Innowacji Społecznych, którą kieruje Petros Tovmasyan, działacz nieistniejącej już dziś partii Adama Bielana. 522 tys. zł, również na pomoc Ukrainie, popłynęło do Stowarzyszenia Bezpieczna Lubelszczyzna, które wcześniej zasłynęło zrealizowaniem projektu, w ramach którego wywiesiło billboardy z wizerunkami polityczek PiS. Pieniądze z MSZ popłynęły też m.in. do Caritas Archidiecezji Lubelskiej oraz Stowarzyszenia Katolickiego Przyjaźń Jaworznicka.
Wspomniane wyżej projekty nie otrzymały rekomendacji komisji konkursowej w odróżnieniu od organizacji, często znanych i poważanych, które ostatecznie nie dostały dofinansowania, jak Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej czy Polska Akcja Humanitarna. Zdaniem posłów oznacza to, że tryb przydzielania pieniędzy był uznaniowy. Podobnie stwierdziła NIK.
Czytaj więcej
- Możemy być optymistami co do tego, że ta mocno proatlantycka, proukraińska i krytyczna wobec Rosji postawa będzie zachowana - powiedział Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych, komentując wyniki wyborów parlamentarnych we Włoszech.