Ponad 400 pokoi, w tym 90-metrowe apartamenty, kaplica, basen, restauracje, kawiarnie, 50 pomieszczeń biurowych, parking podziemny na 250 aut, a wszystko to za około 300 mln zł – to najważniejsze dane nowego hotelu dla posłów i senatorów, który zamierzała postawić Kancelaria Sejmu. Choć budowa była już blisko za rządów PiS, szybko do niej nie dojdzie. Inwestycję wstrzymuje ekipa marszałka Szymona Hołowni z Polski 2050-Trzeciej Drogi.
Zdaniem lokatorów Domu Poselskiego przypomina on skansen z epoki PRL
Hotel sejmowy, zwany oficjalnie Nowym Domem Poselskim, znajduje się na północno-wschodniej krawędzi kompleksu, został oddany do użytku w 1989 roku, a pięć lat później zakończyła się jego rozbudowa. I można odnieść wrażenie, że od tamtego czasu niewiele się tam zmieniło. Tak przynajmniej wynika z relacji, które zazwyczaj na początku kadencji niektórzy posłowie zamieszczają w internecie.
Czytaj więcej
Zmiana władzy nie zakończyła serii podwyżek budżetu Kancelarii Sejmu, a utrzymanie niższej izby parlamentu zbliża się już do miliarda złotych rocznie.
Np. w listopadzie ubiegłego roku posłanka PiS Agnieszka Wojciechowska van Heukelom opublikowała filmik, w którym narzekała, że „Sejm prezentuje się godnie, hotel poselski natomiast przypomina akademik”, i dodawała, że „jego wystrój pamięta czasy PRL”. „To jest skansen! I ma to swój specyficzny urok” – napisał w 2017 roku lider Kukiz’15 Paweł Kukiz.
Obecnie w hotelu zakwaterowanych jest około 200 posłów, a pozostali wynajmują mieszkania. Z niedostatków Domu Poselskiego zdaje sobie sprawę Kancelaria Sejmu, a gruntowny remont obiektu dyskutowany jest co najmniej od dekady. W drugiej kadencji rządów PiS zaś ówczesna szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska nieoczekiwanie ogłosiła posłom z Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich: Dom Poselski będzie zburzony i postawiony na nowo.