Na jubileuszowym szczycie NATO w Waszyngtonie wysiłki sojuszników koncentrują się na zapewnieniu gwarancji dla Ukrainy, tak żeby mogła wygrać wojnę z Rosją. Skoro sojusz nie chce się bezpośrednio w ten konflikt angażować, to musi wysyłać Ukrainie broń.
– Ukraina może i powstrzyma Putina, zwłaszcza przy naszym pełnym, wspólnym wsparciu – powiedział prezydent Joe Biden. NATO nie dysponuje jednak ani armią, ani sprzętem wojskowym – to mają poszczególne państwa członkowskie. Sojusz może natomiast wszystkie dobre chęci zebrać razem i je koordynować i to właśnie będzie robił.
Dwie kluczowe decyzje, które zapadły na szczycie NATO w Waszyngtonie
W Waszyngtonie zapadły w tej sprawie dwie kluczowe decyzje. Po pierwsze, sojusznicy zobowiązali się do utrzymania długoterminowej pomocy wojskowej dla Ukrainy, która w 2025 roku ma wynieść co najmniej 40 mld euro. To poziom dotychczasowy.
Po drugie, koordynacją pomocy wojskowej, a także szkoleń, ma zająć się NATO. Do tej pory robiły to Stany Zjednoczone ze swojej bazy wojskowej w niemieckim Ramstein. Teraz będzie robiło to NATO również z Niemiec, ale z Wiesbaden.
Czytaj więcej
Ukraina nie dostanie realnej ścieżki akcesji do NATO na szczycie w Waszyngtonie. Ale ma szansę na gwarancje pakietu pomocy wojskowej i jej koordynacji na najbliższe lata, tak żeby zabezpieczyć ją na wypadek ewentualnej wygranej Donalda Trumpa.