– Dla przywódców Unii nie są jasne prawdziwe intencje obecnego rządu – tłumaczył ambasador UE w Tbilisi, polski dyplomata Paweł Herczyński.
Gruzja idzie śladem Rosji
W czerwcu, z inicjatywy rządzącej w Gruzji partii Gruzińskie Marzenie, przyjęto wzorowaną na rosyjskiej ustawę o „zagranicznych agentach”. Nakazuje ona rejestrowanie się w ministerstwie sprawiedliwości wszelkich podmiotów, których budżet w ponad 20 proc. pochodzi z zagranicy.
Takie uderzenie w organizacje pozarządowe i niezależne od rządu media wywołało gwałtowny protest i wielotygodniowe (oraz wielotysięczne) manifestacje w Tbilisi. Władze nie cofnęły się, licząc, że w okresie wakacji protest przycichnie. Co też się stało.
Czytaj więcej
– Możemy dyskutować o tym, która pizza jest lepsza, ale nie o tym, kto jest naszym wrogiem. Wrogiem jest Putin, jego reżim i Rosja – mówi mi Degi, jeden z tysięcy Gruzinów z pokolenia Z, którzy zaprotestowali w obronie europejskiej przyszłości swojego kraju.
W Gruzji brak turystów z Rosji
Polityka i europejska perspektywa kraju są ważne, ale w okresie letnim Gruzini powszechnie zarabiają na wynajmie domów, kwater i obsłudze ruchu turystycznego. Gospodarka kraju oparta jest na turystyce oraz rolnictwie.