Na pierwszy rzut oka wydaje się, że wybory samorządowe są już w politycznym „lusterku wstecznym”. W miastach, gminach i powiatach od kwietnia wybrano nowe władze, tak samo jak w województwach. Ale nie w Małopolsce, gdzie ze względu na wewnętrzny klincz w samym PiS wkrótce może dojść do przejęcia władzy w województwie przez obecną koalicję rządzącą. Do podobnej sytuacji doszło kilka tygodni temu na Podlasiu. Wszystko rozbija się o kandydaturę byłego wojewody małopolskiego Łukasza Kmity na marszałka województwa. Lokalne starcie może mieć ogólnokrajowy wydźwięk, zwłaszcza po wyborach europejskich, w których PiS przegrało z Koalicją Obywatelską.
Małopolska ważna dla PiS
Partia Jarosława Kaczyńskiego w wyborach samorządowych straciła władzę m.in. w województwie łódzkim i na Dolnym Śląsku. W wyniku przejścia dwójki radnych na stronę Koalicji Obywatelskiej PiS przestało też rządzić na Podlasiu. Dla władz PiS utrzymanie kontroli nad województwami jest istotne ze względu na sytuację partii będącej od wielu miesięcy – po raz pierwszy od 2015 roku – w opozycji i politycznej defensywie. Sukces PiS w Małopolsce, gdzie partia zdobyła 21 mandatów w liczącym 39 osób sejmiku, był ważny zarówno dla lokalnych struktur partii, jak i dla władz w Warszawie.
Czytaj więcej
17 czerwca dojdzie do kolejnej próby wyboru marszałka w Małopolsce. W województwie wygrał PiS, ale politycy partii Kaczyńskiego nie potrafią dojść między sobą do porozumienia. A tyka zegar do przedterminowych wyborów.
W poniedziałek 17 czerwca może dojść jednak do przesilenia. Być może sprawi ono, że władze w regionie trafią w ręce opozycji. Polityczne napięcie w stolicy Małopolski rośnie od wielu tygodni, a ich powodem są wewnętrzne podziały w samym sejmiku, a raczej w klubie PiS. Kandydatem PiS na marszałka jest Łukasz Kmita, były wojewoda Małopolski, którego kandydaturę forsuje Ryszard Terlecki, na co zgodziły się władze PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele. Przeciwko jest grupa radnych. Co dalej?
Łukasz Kmita kością niezgody
Najważniejsza od wielu lat sesja małopolskiego sejmiku będzie poprzedzona zebraniem klubu PiS o 9.00 w poniedziałek. Klub liczy 21 osób. W pierwszym głosowaniu kilka tygodni temu Kmita dostał zaledwie 13 głosów. Co więcej, nasi informatorzy z sejmiku przekonują, że kandydat PiS dostał też co najmniej dwa głosy z sejmikowej opozycji (czyli koalicji rządzącej), co znaczy, że pierwotnie co najmniej połowa klubu była przeciwko niemu. Z czego to wynika? – Kmita jako wojewoda spalił za sobą wiele mostów w lokalnym PiS. Nie dbał o równowagę we frakcjach – mówi jeden z naszych rozmówców, który sprzeciwia się tej kandydaturze. – Tu nie chodzi o opór przeciwko Kaczyńskiemu, tylko przeciwko Kmicie jako osobie – zastrzega.