„Zgromadzono materiał dowodowy uzasadniający dostatecznie podejrzenie popełnienia przez Adama Szłapkę występku z art. 177 § 1 kodeksu karnego” – wskazuje w komunikacie prok. Anna Adamiak, rzeczniczka prokuratora generalnego Adama Bodnara. Wniosek o wyrażenie przez Sejm zgody na pociągnięcie posła Szłapki do odpowiedzialności karnej w środę został przekazany do marszałka Sejmu.
Szef Nowoczesnej Adam Szłapka potrącił rowerzystkę
Chodzi o wypadek na Saskiej Kępie w Warszawie z kwietnia ubiegłego roku. Szef Nowoczesnej, obecnie minister do spraw Unii Europejskiej, na przejeździe rowerowym potrącił samochodem 16-letnią rowerzystkę. Poszkodowana upadła, doznała urazu głowy i złamania kości nosowych – obrażeń powodujących u niej rozstrój zdrowia na okres powyżej siedmiu dni. Dlatego zdarzenie uznano za przestępstwo, a nie za wykroczenie – na co miał liczyć poseł, który, jak twierdziła policja (o czym pisała „Rz”), początkowo nie wspomniał, że jest parlamentarzystą.
Czytaj więcej
Prokurator generalny Adam Bodnar przekazał marszałkowi Sejmu Szymonowi Hołowni wniosek o uchylenie immunitetu posła Koalicji Obywatelskiej Adama Szłapki do odpowiedzialności karnej.
W śledztwie uzyskano m.in. opinie biegłych – sądowo-lekarską oraz z zakresu techniki samochodowej i rekonstrukcji wypadków. Warszawska prokuratura uznała, że poseł nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym i spowodował wypadek, za który grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Czy Szłapka ukrywał, że jest posłem?
Sprawa wzbudziło emocje, bo – jak pisała „Rz” – Adam Szłapka początkowo na miejscu zdarzenia przemilczał, że jest posłem, a wezwany dwa miesiące później na przesłuchanie powiedział to dopiero dopytywany o zawód. Opisała to w służbowej notatce przesłuchująca go w czerwcu ubiegłego roku policjantka. Z jej relacji wynikało, że Szłapka „dobrowolnie podał wszystkie dane” i podpisał postanowienie o przedstawieniu zarzutów, po czym miał oświadczyć, że jest „zatrudniony w Sejmie RP”. Dopiero proszony o precyzyjne wskazanie, w jakim charakterze tam pracuje, miał oświadczyć, że jest posłem. W tej sytuacji policjantka przerwała przesłuchanie i zawiadomiła prokuratora. Twierdziła, że „przed czynnością nie rozpoznała mężczyzny jako posła RP”.