Migranci z dalekiej Afryki. Śmierć w drodze do Europy

Dziesiątki tysięcy migrantów są co roku pozostawione na pustyni przez służby porządkowe Maroka, Tunezji i Mauretanii. Proceder jest finansowany przez Unię Europejską.

Publikacja: 22.05.2024 04:30

Migranci z dalekiej Afryki. Śmierć w drodze do Europy

Foto: AFP/Fethi Belaid

Drastyczny raport o sposobach, w jakich przynajmniej te trzy afrykańskie kraje starają się zatrzymać osoby zmierzające w kierunku Europy, opisało konsorcjum czołowych światowych mediów w tym „Le Monde”, „El Pais”, „Washington Post” i „Der Spiegel”. Został on oparty na nagraniach samych uciekinierów, ale też oficjalnych i tajnych dokumentach władz oraz pracę na miejscu reporterów. 

Na jednym z filmów można zobaczyć grupkę ludzi zmierzających środkiem pustyni na granicy między Mauretanią i Mali.

- Szliśmy tak przez pięć dni. Bez jedzenia, z resztką wody. Miałem halucynacje. Myślałem, że nie przeżyję - mówi jeden z migrantów nagrany przez reporterów. 

Czytaj więcej

Uchodźcy mają być wysyłani poza Unię. Konieczne „niestandardowe rozwiązania”?

Co roku taki los spotyka dziesiątki tysięcy osób szukających lepszego życia w Unii. Wielu umiera. W taki proceder jest m.in. zaangażowane Maroko. Tutejsze służby organizują coś na kształt łapanek: zatrzymują na ulicach marokańskich miast osoby czarnoskóre, czasem wręcz idą po nie do domów.

Część z nich dopiero przybyła do królestwa, ale inne mieszkają tu legalnie, nieraz od lat. Złapani są zwykle najpierw umieszczani w specjalnych ośrodkach, po czym na naczepach ciężarówek przewożeni setki kilometrów na południe, na środek pustyni. 

Unia Europejska wie o łamaniu praw człowieka wobec imigrantów przez władze Maroka, Mauretanii i Tunezji

Podobne praktyki stosują też tunezyjskie służby porządkowe, w szczególności wobec osób złapanych na tratwach zmierzających do Europy. Zdarza się, że na emigrantów są spuszczane psy. Niektórych ranią.

- Szliśmy w spiekocie po 30 km dziennie. W naszej grupie były dwie kobiety w ciąży. Był też starszy pan z otwartą raną po ugryzieniu psów. Dopiero, gdy dotarliśmy do miejscowości po algierskiej stronie granicy, udzielono nam pomocy - mówi inny, proszący o zachowanie anonimowości, emigrant. 

Czytaj więcej

Sunak: Pierwsi migranci odlecą do Rwandy w lipcu. "Bez względu na wszystko"

W oficjalnej korespondencji przesłanej do reporterów Unia Europejska podkreśla, że przestrzeganie praw człowieka stanowi podstawę jej działania. Także władze Maroka, Tunezji i Mauretanii przekonują, że doniesienia o drastycznym traktowaniu emigrantów nie są prawdziwe.

Jednak dziennikarze publikują oficjalnie pismo Komisji Europejskiej, z którego wynika, że zdaje sobie ona sprawę z procederu „wypychania uciekinierów” w miejsca, skąd bardzo trudno jest im powrócić na szlak migracyjny ku Europie.

Także hiszpańska Guardia Civil jest obecna na miejscu w Maroku i Mauretanii. Współpracuje z lokalnymi władzami, aby nie dopuścić do przedostanie się osób z Afryki Subsaharyjskiej na Wyspy Kanaryjskie oraz bezpośrednio poprzez Cieśninę Gibraltarską na stary kontynent. Samochody używane do przez marokańskie i tunezyjskie służby bezpieczeństwa zostały przekazane przez Madryt i Rzym.

Czytaj więcej

Finlandia będzie odsyłać uchodźców? Rząd proponuje ustawę niezgodną z konstytucją

Drastyczne sceny nie odwiodą Bruksela od zawierania dalszych umów z krajami znajdującymi się na szlaku migracyjnym

Niepomiernie większe wsparcie udziela jednak sama Unia Europejska. Tylko na szczycie na Malcie w 2015 roku został utworzono specjalny fundusz 400 mln euro dla wspomnianych państw. Ma im pomóc w „zabezpieczeniu granicy”. 

Wobec opisanych praktyk w Afryce Północnej bledną przypadki łamanie praw człowieka na polsko-białoruskiej granicy kilkanaście miesięcy temu. Jednak jest mało prawdopodobne, aby ich ujawnienie wiele zmieniło.

Czytaj więcej

Sandro Gozi, kandydat na przewodniczącego Komisji Europejskiej: Bez reform Unię Europejską zjedzą Chiny i USA

W zawartym niedawno pakcie migracyjnym ustalono wręcz, że Bruksela będzie zawierać znacznie więcej umów o współpracy z krajami, które znajdują się na szlakach migracyjnych. Barwy polityczne europejskich rządów nie mają tu większego znaczenia. W Madrycie rządzi koalicja umiarkowanej i radykalnej lewicy podczas gdy w Rzymie Giorgia Meloni stoi na czele aliansu skrajnej i twardej prawicy.  

Drastyczny raport o sposobach, w jakich przynajmniej te trzy afrykańskie kraje starają się zatrzymać osoby zmierzające w kierunku Europy, opisało konsorcjum czołowych światowych mediów w tym „Le Monde”, „El Pais”, „Washington Post” i „Der Spiegel”. Został on oparty na nagraniach samych uciekinierów, ale też oficjalnych i tajnych dokumentach władz oraz pracę na miejscu reporterów. 

Na jednym z filmów można zobaczyć grupkę ludzi zmierzających środkiem pustyni na granicy między Mauretanią i Mali.

Pozostało 90% artykułu
Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala