List podpisany przez przeszło połowę przywódców Unii trafił do unijnej egzekutywy zaledwie parę dni po tym, jak po ośmiu latach negocjacji Wspólnocie udało się zawrzeć pakt imigracyjny. Taka sekwencja nie jest podyktowana szczególnie trudną sytuacją na granicy. Zdaniem Frontexu w ub. roku do UE przedostało się nielegalnie 380 tys. osób, ośmiokrotnie mniej niż do USA. Jednocześnie, już całkowicie legalnie, około miliona imigrantów wystąpiło w Unii o prawo do objęcia ochroną przysługującą uchodźcom.
Pośpiechu wymaga natomiast kalendarz polityczny: sondaże wskazują, że wybory do Parlamentu Europejskiego 6–9 czerwca mogą skończyć się niezwykłym sukcesem ugrupowań populistycznych i antyeuropejskich.
Choć więc postulaty, jakie znalazły się w piśmie, pochodzą prosto z programów partii nacjonalistycznych, podpisały się pod nimi nie tylko ugrupowania liberalno-lewicowe rządzące dziś m.in. Polską, ale wręcz socjaldemokratyczne, które są u władzy w Rumunii czy Danii.
Włochy wysyłają uchodźców do Albanii
Idea wyprowadzenia uchodźców poza Unię wyszła zresztą właśnie z Kopenhagi już w 2021 roku. Poza Danią, Rumunią i Polską pod pismem podpisały się także Włochy, Austria, Finlandia, Grecja, Holandia, Litwa, Łotwa, Estonia, Bułgaria, Czechy, Cypr i Malta. Francja i Niemcy, które brały udział w przygotowaniu pisma, ostatecznie nie poparły go. Emmanuel Macron tłumaczy, że na tym etapie należy wprowadzić w życie pakt migracyjny zakładający m.in. harmonizację do 2026 roku zasad przyznawania azylu i kontroli na granicach, a nie szukać nowych rozwiązań.
W listopadzie włoska premier Giorgia Meloni zawarła z szefem rządu Albanii Edim Ramą umowę o przekazaniu osób, które nielegalnie przedostały się do Włoch. W tym celu Albańczycy mają w pierwszym etapie zbudować obóz dla 36 tys. osób – 1/4 migrantów, którzy w 2023 roku przekroczyli nielegalnie włoskie granice. Umowa na razie nie weszła w życie.