Beata Szydło odniosła się do odblokowania przez Komisję Europejską środków z KPO dla Polski. - To była decyzja polityczna - oceniła zaznaczając, że w Polsce nic się nie zmieniło poza rządem. - Ursula von der Leyen teraz ogłosiła, że te środki dla Polski zostaną uruchomione, ale trzeba zapytać, jakim kosztem, bo jeżeli prawdą jest, że rząd Polski zgodził się na prymat prawa unijnego nad polskim, to koszt jest bardzo duży i wszyscy za to zapłacimy - dodała.
Europosłance PiS przypomniano w RMF FM, iż Suwerenna Polska Zbigniewa Ziobry (wcześniej znana jako Solidarna Polska) podnosiła, że to Prawo i Sprawiedliwość oraz rząd Mateusza Morawieckiego i prezes PiS Jarosław Kaczyński chcą uznać prymat prawa europejskiego nad polskim i godzą się na forsowane przez UE zmiany. - Podzielam zdanie Zbigniewa Ziobry, że decyzje, które miałyby spowodować, że prymat prawa unijnego nad polskim byłby zaakceptowany, to by była bardzo zła decyzja dla Polski – skomentowała Szydło.
Czytaj więcej
— Pod wpływem szoku, jakim niewątpliwie była utrata władzy, mimo wygranych wyborów i bardzo dobrego rezultatu, działania PiS poszły w odwrotnym kierunku niż ten, który przyniósł sukces w 2015 roku — ocenił Zdzisław Krasnodębski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Beata Szydło: To jest stawka tych wyborów do Parlamentu Europejskiego
- Jeżeli rząd Tuska poszedł na bardzo duże ustępstwa i zgodził się np. na to, żeby przyjąć nielegalnych imigrantów czy zgodził się na to, żeby przyjąć euro, czy zgodził się na to, żeby zaakceptować wszystkie szaleństwa Zielonego Ładu, to to są bardzo złe decyzje - mówiła była premier. Nie zgodziła się z zarzutami m.in. Konfederacji, że politycy PiS ponoszą odpowiedzialność za zgodę na Zielony Ład.