Z informacji RMF FM wynika, że w pomieszczeniu, w którym miał obradować rząd Donalda Tuska, znaleziono urządzenie do rejestracji dźwięku i obrazu zamontowane na wysokości jednego z kaloryferów. Obecnie urządzenie bada ABW. Funkcjonariusze chcą ustalić kiedy zamontowano sprzęt, kto go zamontował oraz w jakim celu to zrobił.
SOP znalazł urządzenie w sali, w której obradował rząd, przekazał sprawę ABW
Wcześniej Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych, Tomasza Siemoniaka, napisał w serwisie X o „znalezieniu i zdemontowaniu urządzenia mogącego służyć do podsłuchu” w sali, w której 7 maja miał obradować rząd. Rząd Donalda Tuska spotkał się 7 maja na wyjazdowym posiedzeniu w Katowicach, gdzie Tusk brał udział w Europejskim Kongresie Gospodarczym.
Do odkrycia — jak informował wcześniej RMF FM — doszło w czasie "rutynowego sprawdzania pomieszczeń, w których miały być prowadzone obrady". Pomieszczenia w których odbywają się posiedzenia rządu, są - zgodnie z procedurą - kontrolowane przez SOP. SOP o znalezionym urządzeniu poinformowała ABW. Ta ostatnia podjęła już czynności w sprawie znalezionego urządzenia. Tomasz Siemoniak, koordynator służb specjalnych zapowiedział, że „sprawa będzie wyjaśniona do końca”.
Donald Tusk zwołuje posiedzenie Kolegium ds. Służb Specjalnych
Informacja o podsłuchu w sali posiedzeń rządu pojawiła się dzień po tym, gdy na konferencji w Mińsku wystąpił sędzia Wojewódzkiego Sądu Apelacyjnego, Tomasz Szmydt, który poprosił o azyl na Białorusi. Istnieje podejrzenie, że Szmydt mógł współpracować z białoruskim wywiadem. W sprawie „domniemanych wpływów rosyjskich i białoruskich” w aparacie władzy w poprzednich latach Tusk zwołał posiedzenie Kolegium ds. Służb Specjalnych.