Chodzi o wieniec z napisem „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski”. Na opublikowanych w internecie nagraniach z uroczystości 10 kwietnia widać było, jak Jarosław Kaczyński najpierw próbował oderwać tabliczkę, a gdy to się nie udało – zabrał wieniec i odszedł.
Incydent z udziałem powszechnie znanego parlamentarzysty
O sprawie poinformował rzecznik prasowy stołecznej policji. „Dzisiaj na pl. Piłsudskiego przy Pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej doszło do incydentu z udziałem parlamentarzysty, który zabrał wieniec złożony w tym miejscu przez inną osobę. Policjanci dokumentowali przebieg zdarzenia, w którego czasie czynności prowadził także nasz Zespół Antykonfliktowy starając się zapobiec naruszeniu prawa i informując posła o zgodnym z nim zachowaniu. Z uwagi na to, że całe zajście zostało nagrane, a parlamentarzysta jest osobą powszechnie znaną – jego zatrzymanie nie było niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania, a więc nie zachodziły przesłanki wymagane dla podjęcia takiego działania” – oświadczył.
Czytaj więcej
Wulgarne wyzwiska, groźby oraz wzajemne wyciąganie sobie „brudów” w Prawie i Sprawiedliwości po zatwierdzeniu list kandydatów tego ugrupowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego. „W centrali partii zaczęły dziać się wręcz dantejskie sceny” - podaje Onet.
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa zgłosił też właściciel wieńca, którzy twierdził, że jego wartość przekraczała 800 złotych. Przy takiej kwocie mamy do czynienia z przestępstwem, a nie wykroczeniem. Jak podaje portal RMF24, mężczyzna nie przedstawił żadnych dowodów zakupu, wobec czego policjanci wycenili go na 400 złotych.
Obrzydliwe prowokacje, przemysł pogardy i bezkarność PiS
Sprawę skomentował na platformie X szef MSWiA Marcin Kierwiński (PO). „Tak jak deklarowałem wcześniej - każde złamanie prawa zostanie rozliczone. Policja robi swoje, nawet jeśli nie jest to tak »spektakularne i widowiskowe«, jak niektórzy by oczekiwali. Bezkarność PiS się skończyła. I tak pozostanie” – napisał.