W niedzielny wieczór Ipsos opublikował wyniki badania exit poll dotyczącego wyborów prezydenckich w Warszawie. Sondaż wskazuje, że wybory wygrał urzędujący prezydent stolicy, Rafał Trzaskowski (KO) uzyskując poparcie 59,8 proc.. Oznacza to, że wybory w Warszawie rozstrzygnęły się w I turze.
Drugie miejsce w wyborach uzyskał Tobiasz Bocheński, startujący jako kandydat niezależny, popierany przez PiS. Na byłego wojewodę łódzkiego i mazowieckiego głosowało 18,5 proc. wyborców. Trzecie miejsce zajęła Magdalena Biejat (Nowa Lewica), na którą zagłosowało 15,8 proc.
Czytaj więcej
Na pewno pogłoski o śmierci PiS są przesadzone, ale to nie znaczy, że partia nie jest w kryzysie - komentuje badania exit poll po wyborach samorządowych prof. Jarosław Flis, socjolog, Uniwersytet Jagielloński.
— Nie mogę powiedzieć, że jest to wynik dla mnie satysfakcjonujący. Nie po to się kandyduje w wyborach na prezydenta Warszawy, żeby mieć drugi wynik, w okolicach 20 procent — skomentował Tobiasz Bocheński w rozmowie z TOK FM. — Z drugiej strony dziś jest dzień, w którym szanujemy wybór dokonany przez warszawianki i warszawiaków. Nie można mieć protestu przeciwko rzeczywistości — zauważył. Zwrócił jednak uwagę, że po wyborach PiS jest „drugą siłą polityczną” w Warszawie.
Co Jacek Kurski robił na wieczorze wyborczym PiS? Tobiasz Bocheński nie wie
Bocheński, pytany o plany na polityczną przyszłość, przypomniał, że kandydował nie tylko w wyborach na prezydenta Warszawy, ale ubiegał się również o mandat radnego stolicy. — Na pewno będziemy konstruktywną opozycją, wskazującą mankamenty warszawskiego samorządu — obiecywał, zapowiadając, że pozostanie w polityce. — A w jakiej formule? To się okaże. To nie tylko ode mnie zależy — stwierdził.