Rzym i Madryt jadą na gapę. Włochy i Hiszpania w ogonie państw NATO

Cierpliwość się skończyła. Aby ratować Ukrainę, Warszawa, Berlin i Paryż chcą od Włoch i Hiszpanii radykalnego zwiększenia nakładów na wojsko.

Publikacja: 19.03.2024 03:00

Pedro Sánchez jest zależny od radykalnej lewicy

Pedro Sánchez jest zależny od radykalnej lewicy

Foto: CARLOS OSORIO / POOL / AFP

Wobec egzystencjalnego zagrożenia ze strony Rosjan i coraz większego prawdopodobieństwa powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu ten sojusznik z NATO, który nie wypełnia swoich zobowiązań, służy de facto interesom Putina. Jest to szczególnie szokujące w przypadku Hiszpanii, którą rządzi wywodząca się z obozu republikańskiego z czasów wojny domowej lewicowa PSOE: dziś jej działania są na rękę faszystowskiemu państwu, w jakie przekształciła się Rosja.

– Hiszpania lubi prezentować się jako kraj bardzo proeuropejski. Jednak kiedy to wymaga poświęceń finansowych, sprawa wygląda inaczej – przyznaje „Rzeczpospolitej” Jesus Perez Triana, niezależny analityk wojskowy z Madrytu.

Znikome nakłady na obronę. Włochy i Hiszpania w ogonie państw NATO

Jednak skandalicznie niskie wydatki na obronę podcinają także wiarygodność premier Giorgii Meloni. Lubi ona przy każdej okazji podkreślać przywiązanie do więzi transatlantyckich, a z powodu wsparcia dla Ukrainy odmówiła nawiązania bliższych relacji z Viktorem Orbánem.

Władze w Rzymie zachowują się w NATO ekstremalnie. Jak podaje sojusz, w zeszłym roku kraj przeznaczył 1,46 proc. PKB, dużo poniżej 2 proc. uzgodnionych jeszcze na szczycie sojuszu w Walii w 2014 roku. Problem w tym, że Włochy zamiast dążyć do tego celu, cofają się. W 2020 roku, jeszcze przed rosyjską inwazją na Ukrainę, wydatki na wojsko pochłaniały 1,59 proc. PKB. – W żadnym przypadku mnie to nie cieszy – przyznaje minister obrony Włoch Guido Crosetto.

Hiszpania w 2023 roku przeznaczyła na ten cel jeszcze mniej: 1,24 proc. PKB. Tylko Belgia i Luksemburg bardziej oddaliły się od zakładanego przez NATO celu. Przynajmniej jednak Madryt idzie w dobrym kierunku: rok wcześniej wskaźnik ten wynosił 1,09 proc. PKB.

Czytaj więcej

Polska liderem zbrojeń w NATO. Zakup sprzętu? Tylko Helsinki mogą równać się z Warszawą

Przez lata to Niemcy były uważane za główny kraj, który w sojuszu atlantyckim jedzie na gapę. Przyczyniła się do tego w szczególności krytyka Donalda Trumpa. Jak wynika z analizy instytutu Ifo przeprowadzonej na zlecenie „Financial Times”, w zeszłym roku Berlin wciąż wydawał o 14 mld euro mniej na obronę, niż wynikałoby ze wspomnianego limitu 2 proc. PKB. Jednak od 2014 roku ta luka została przez Niemców zmniejszona o połowę. W przypadku zarówno Hiszpanii, jak i Włoch wynosi ona zaś niewiele więcej (po 11 mld euro) i w ciągu minionych dziesięciu lat właściwie się nie zmieniła.

Jest to szczególnie szokujące na tle pozostałych krajów NATO. W 2014 roku tylko trzy z nich spełniały kryteria z Walii, ale w zeszłym roku było to już 18 na 32 kraje.

Co więcej, o ile Niemcy w tym roku chcą dobić do 2 proc. PKB na obronę, o tyle Hiszpania zamierza to uczynić w 2028 roku, a Włochy w 2029 r. A i to należy postawić pod wielkim znakiem zapytania.

– Osiągnięcie tego celu będzie niezwykle trudne – przyznaje otwarcie Guido Crosetto.

– Spełnienia planów rządu hiszpańskiego wymagałoby bolesnego ograniczenia wydatków socjalnych. Nie bardzo to widzę – potwierdza Antonio Fronfria, profesor na madryckim Uniwersytecie Complutense.

Rzym i Madryt skąpią na obronę. Polska wyda znacznie więcej

Włochy z dochodem narodowym wartym 2,2 bln dol. i Hiszpania z 1,6 bln dol. wciąż są znacznie większymi potęgami gospodarczymi od Polski (900 mld dol.). Jednak jak prognozuje portal globalfirepower.com, w tym roku polski budżet na obronę (38 mld dol.) będzie o wiele większy niż włoski (32 mld dol.) i hiszpański (22 mld dol.).

Czytaj więcej

Czy Europa stworzy wspólną armię? I czy może ona zastąpić NATO?

Oba kraje są bardzo zadłużone (140 proc. PKB w przypadku Włoch, 110 proc. Hiszpanii), co przy mizernym wzroście gospodarczym bardzo ogranicza ich możliwości przeznaczenia większych środków na obronę. Główna przeszkoda dla spełnienia obietnic złożonych w NATO ma jednak charakter polityczny. Nawet jeśli Meloni prowadzi politykę bardzo proukraińską, tak nie jest z dwoma głównymi koalicjantami jej partii Bracia Włosi: Ligą i Forza Italia. A i sama premier przy wysokiej rentowności (ponad 7 proc.) włoskiego długu nie może znaleźć dodatkowych środków na obronę bez ograniczenia wydatków na edukację czy służbę zdrowia, co jest niezwykle niepopularne we włoskich elektoracie.

W Hiszpanii powodów fatalnego stanu sił zbrojnych jest więcej. – Od wojen napoleońskich Hiszpania nie prowadziła wojen obronnych. Nie uczestniczyła ani w pierwszej, ani w drugiej wojnie światowej. Siły zbrojne wykorzystywano do zamachów stanu czy podbojów kolonialnych. Inwestowanie w nie to nie jest więc coś, co przynosi poparcie partii rządowej – tłumaczy Jesus Perez Triana.

Sojusznicy Giorgii Meloni są prorosyjscy

Sojusznicy Giorgii Meloni są prorosyjscy

CARLOS OSORIO / POOL / AFP

Do tego dochodzi brak poczucia zagrożenia ze strony Kremla i to mimo, iż rosyjski wywiad wojskowy (GRU) był mocno zaangażowany we wspieranie katalońskiego separatyzmu sprzed sześciu lat, co mogło skończyć się rozbiciem kraju.

– Dziś sprawa katalońska, choć nie jest już tak wielkim zagrożeniem dla jedności kraju, paradoksalnie zamiast mobilizować Hiszpanię do działania, odwraca jej uwagę od rosyjskiego zagrożenia – mówi Jesus Perez Triana.

Innym problemem jest słabość rządu koalicyjnego Pedro Sáncheza. Musi on polegać nie tylko na ugrupowaniach katalońskich, które utrzymywały bliską współpracę z Moskwą, ale także na radykalnej lewicowej Sumar, gdzie wielu intelektualistów pozostaje pod wpływem ideologii nieżyjącego już prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza i szerzej przywódców latynoskich, którzy widzą w starciu z Rosją kolejną odsłonę amerykańskiego imperializmu. Co prawda wedle sondaży 77 proc. Hiszpanów deklaruje przywiązanie do NATO, a 71 proc. opowiada się za pogłębieniem współpracy z USA, jednak ta zmiana nastawienia opinii publicznej po rosyjskiej inwazji na Ukrainę w ograniczonym stopniu dotarła do elit politycznych.

Czytaj więcej

W Białym Domu rozmowy o bezpieczeństwie. Prezydent wraca do 3 proc. na obronność

Marginalizacja Hiszpanii w NATO. Madryt nie dostrzega sygnałów

Tradycyjnie na zarzuty o zbyt małe wydatki na obronę władze w Madrycie wskazują na udział kraju w misjach pokojowych. Jesus Perez Triana podkreśla jednak, że od Iraku po Afganistan kraj zawsze unikał przejmowania przewodniej roli w takich operacjach, a jeśli w nich uczestniczył, to w taki sposób, aby nie ponosić strat w ludziach.

– W Hiszpanii nie ma zrozumienia, że jeśli chcemy liczyć na solidarność NATO w razie konfliktu w Afryce Północnej, musimy się nią wykazać w sprawie Ukrainy. To tym bardziej szokujące, że w każdej chwili starcie w Strefie Gazy może przekształcić się w globalny konflikt na Bliskim Wschodzie – dodaje ekspert.

Po ataku Hamasu na Izrael USA, Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Włochy wydały wspólne oświadczenie z wyrazami solidarności dla państwa żydowskiego. To był jeden z sygnałów, że nieangażująca się w obronę Hiszpania może być marginalizowana zarówno w NATO, jak i w Unii. Coraz większe znaczenie Trójkąta Weimarskiego wywołuje zaniepokojenie w hiszpańskich kręgach dyplomatycznych.

Wobec egzystencjalnego zagrożenia ze strony Rosjan i coraz większego prawdopodobieństwa powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu ten sojusznik z NATO, który nie wypełnia swoich zobowiązań, służy de facto interesom Putina. Jest to szczególnie szokujące w przypadku Hiszpanii, którą rządzi wywodząca się z obozu republikańskiego z czasów wojny domowej lewicowa PSOE: dziś jej działania są na rękę faszystowskiemu państwu, w jakie przekształciła się Rosja.

Pozostało 94% artykułu
Polityka
Donald Trump zmienia plany. Nie dojdzie do spotkania z Andrzejem Dudą
Polityka
Wybory prezydenckie w USA. Grupa republikanów: Trump nie nadaje się na prezydenta
Polityka
Izrael twierdzi, że Iran chciał dokonać zamachu na Beniamina Netanjahu
Polityka
Nietypowa próba rakietowa Korei Północnej. Pociski spadły na terytorium kraju
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Brandenburgia przed wyborami. Los kanclerza Scholza zależy od wyniku AfD?