Obie strony liczyły na coś innego. PiS nie chciało, żeby Jarosław Kaczyński zeznawał przed komisją śledczą ds. Pegasusa. Prezes coraz częściej nie panuje nad sobą i traci cierpliwość, a w konfrontacji z oponentami łatwo daje się sprowokować, co udowodniły obrady Sejmu, gdzie wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka zwyzywał od gówniarzy, czy uroczystość składania wieńca pod pomnikiem smoleńskim, gdy jednego z manifestantów nazwał „zasr…m gnojem”. Podczas prac komisji Kaczyński był na lekach, jak się dowiaduje „Rzeczpospolita”, stąd opanowanie podczas ośmiogodzinnego przesłuchania.
Komisja ds. Pegasusa. Zeznania Jarosława Kaczyńskiego nieważne?
Prezes PiS blokował przesłuchanie. Powołał się na przepis ustawy o sejmowej komisji śledczej. Art. 11e mówi, że: „Osoby obowiązane do zachowania w tajemnicy informacji niejawnych o klauzuli tajności „tajne”, „ściśle tajne” mogą być przesłuchane co do okoliczności, na które rozciąga się ten obowiązek, tylko po zwolnieniu ich od obowiązku zachowania tajemnicy przez właściwy organ”. Prezydium komisji nie było na to przygotowane. Przez prawie godzinę trwała szamotanina słowna ze świadkiem, który odmawiał złożenia roty przysięgi. Przewodnicząca Magdalena Sroka nie skorzystała z opinii jednego z dziesięciu prawników, których komisja ma do swojej dyspozycji, i nie zasięgnęła opinii eksperta.
Czytaj więcej
PiS przygotowało prezesa do zeznań, a członkowie komisji nie przygotowali się do kluczowych obrad. Jarosław Kaczyński podczas obrad komisji ds. Pegasusa robił, co chciał i mówił, ile chciał. Rangę komisji obniżyli jej przedstawiciele. PiS triumfuje.
Prezydium nie przewidziało też ruchu ze strony prezesa PiS, który był wcześniej przygotowywany do zeznań czy też ich sabotowania. Kaczyński został ukarany przez komisję za utrudnienia i niekompletne przyrzeczenie. Dopiero gdy złożył przysięgę z zastrzeżeniem, bez zgody premiera i wyłączenia jawności, prace komisji ruszyły.
Konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski mówi „Rzeczpospolitej”, że tak złożone zeznania „mogą być problemem”. – Naruszono zasadę prac instytucji konstytucyjnej, która zobligowana jest do przestrzegania rzetelności. Należało przystąpić do uzyskania odpowiedniej zgody premiera, pozwalającej świadkowi na pełną wypowiedź. Komisja nie powinna prowadzić przesłuchania świadka bez zgody – mówi nam prof. Piotrowski. Już po zeznaniach w sobotę Donald Tusk napisał w mediach społecznościowych: „Podobno prezes Kaczyński czeka na moją zgodę, aby zacząć zeznawać. No więc proszę mówić prawdę, całą prawdę i tylko prawdę. Przed każdą komisją i w każdej sprawie. Zezwalam”.