Niemiecka opozycja chce wysłać na Ukrainę taurusy, kanclerz ciągle się opiera

Kanclerz Olaf Scholz nie zmienia zdania w sprawie pocisków manewrujących dla Ukrainy, ale znajduje się pod coraz większą presją opozycji.

Publikacja: 13.03.2024 19:56

Taurus

Taurus

Foto: Sebastian PIEKNIK / AFP

Sprawa wróciła w środę do Bundestagu, gdzie szef niemieckiego rządu zmuszony był do odpowiedzi na cały pakiet pytań. Bronił swoich argumentów przeciw dostawom tej broni Ukraińcom. Po pierwsze, taurusy o zasięgu 500 km mogą zostać użyte do zaatakowania celów nawet w Moskwie, a to prowadzić może do eskalacji konfliktu w Ukrainie, czego kanclerz pragnie uniknąć. Po drugie, kontrola nad wyborem celów wymagałaby udziału niemieckiego personelu wojskowego na miejscu lub zdalnego z Niemiec. Na to rząd nie zamierza się zgodzić, gdyż oznaczałoby to bezpośredni udział w wojnie.

Taurusy o zasięgu 500 km mogą zostać użyte do zaatakowania celów nawet w Moskwie

– To granica, której nie możemy przekroczyć – powtórzył w środę w Bundestagu. Zdaniem kanclerza ważniejsze od taurusów są dostawy broni dalekiego zasięgu, jak wyrzutnie rakietowe Mars II o zasięgu 80 i więcej kilometrów. Do tej pory Niemcy dostarczyły pięć takich wyrzutni, uczestnicząc w projekcie wspólnie z USA i Wielką Brytanią.

Niemiecka debata na temat pomocy Ukrainie

Środowe wyjaśnienia kanclerza nie za zamykają sprawy. W czwartek odbędzie się kolejna debata na temat pomocy Ukrainie. Po jej zakończeniu będzie głosowany wniosek CDU/CSU z wezwaniem do rządu, by zmienił zdanie w sprawie rakiet oraz rozpoczął szkolenie ukraińskich wojskowych w ich obsłudze.

– Kanclerz jest w trudnej sytuacji, jako że jego partnerzy koalicyjni, a więc Zieloni oraz FDP, nie czynią tajemnicy, iż opowiadają się za dostawą taurusów. Gdyby więc w wyniku głosowania miało się okazać, że deputowani tych ugrupowań wspierają wniosek opozycji, oznaczać by to mogło, że koalicja utraciła większość parlamentarną, co skutkowałoby wnioskami opozycji o wotum zaufania dla rządu – tłumaczy „Rzeczpospolitej” prof. Thomas Poguntke, politolog z Uniwersytetu im. Heinricha Heinego w Düsseldorfie.

Ukraina nie otrzyma broni nie dlatego, że nie chce tego niemiecki establishment polityczny, lecz w wyniku strategii partyjnych.

Wyklucza jednak taki rozwój sytuacji, gdyż zarówno FDP, jak i Zieloni nie podejmą ryzyka. Oznacza to, że Ukraina nie otrzyma broni nie dlatego, że nie chce tego niemiecki establishment polityczny, lecz w wyniku strategii partyjnych. Jednak z sondaży wynika, że jedynie 29 proc. Niemców opowiada się za przekazaniem taurusów Ukrainie. Być może tu należy szukać prawdziwych motywów sprzeciwu kanclerza i jego SPD.

Opozycja krytykuje stan Bundeswehry

Opozycja nie ustaje także w krytyce stanu Bundeswehry, w której nic się praktycznie nie zmieniło od ogłoszenia przed dwoma laty przez kanclerza epokowej zmiany (Zeitenwende) i przeznaczeniu na modernizację armii 100 mld euro do 2027 roku w ramach tzw. funduszu specjalnego. – Są trzy najważniejsze sprawy: niedostatek personelu, uzbrojenia i popadająca szybko w ruinę infrastruktura. Osiągnięto wprawdzie niewielki postęp, lecz konieczna jest „znaczna poprawa” – czytamy w liczącym 171 stron raporcie parlamentarnej komisarz ds. obrony Evy Högl. Mowa jest tam nie tylko o brakach ciężkiego sprzętu, ale także o tragicznym stanie pryszniców i toalet w koszarach.

Czytaj więcej

Kreml pyta czy Olaf Scholz ma kontrolę nad niemiecką armią

Liczba wakatów w armii wzrosła do prawie 18 proc., co stawia pod znakiem zapytania zwiększenie liczby żołnierzy z obecnych 181 tys. do 203 tys. do 2031 r. Pojawiają się nawet głosy o przywróceniu obowiązkowej służby wojskowej oraz o umożliwieniu obcokrajowcom służby w Bundeswehrze.

Jeszcze gorszy obraz przedstawia André Wüstner, szef niezależnego i ponadpartyjnego stowarzyszenia (DBwV) reprezentującego interesy członków sił zbrojnych. Jego zdaniem ani jedna brygada Bundeswehry nie jest dzisiaj gotowa do podjęcia działań wojennych.

Sprawa wróciła w środę do Bundestagu, gdzie szef niemieckiego rządu zmuszony był do odpowiedzi na cały pakiet pytań. Bronił swoich argumentów przeciw dostawom tej broni Ukraińcom. Po pierwsze, taurusy o zasięgu 500 km mogą zostać użyte do zaatakowania celów nawet w Moskwie, a to prowadzić może do eskalacji konfliktu w Ukrainie, czego kanclerz pragnie uniknąć. Po drugie, kontrola nad wyborem celów wymagałaby udziału niemieckiego personelu wojskowego na miejscu lub zdalnego z Niemiec. Na to rząd nie zamierza się zgodzić, gdyż oznaczałoby to bezpośredni udział w wojnie.

Pozostało 84% artykułu
Polityka
Donald Trump zmienia plany. Nie dojdzie do spotkania z Andrzejem Dudą
Polityka
Wybory prezydenckie w USA. Grupa republikanów: Trump nie nadaje się na prezydenta
Polityka
Izrael twierdzi, że Iran chciał dokonać zamachu na Beniamina Netanjahu
Polityka
Nietypowa próba rakietowa Korei Północnej. Pociski spadły na terytorium kraju
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Brandenburgia przed wyborami. Los kanclerza Scholza zależy od wyniku AfD?