Gen. Andrzejczak w październiku ubiegłego, kilka dni przed wyborami parlamentarnymi, zrezygnował z funkcji szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Zgodnie z zakulisowymi doniesieniami, o których informował portal gazeta.pl, w rządzącym wówczas obozie (Zjednoczonej Prawicy) generał miałby planować start w nadchodzących wyborach prezydenckich w 2025 roku.
Twierdzenia o możliwym kandydowaniu Andrzejczaka pojawiły się jednak już w czasie jego służby, po tym jak w lutym ub.r. udzielił wywiadu stacji MSNBC, występując w programie „Morning Joe”. Komentujący często powoływali się na przykład czeskiego prezydenta Petra Pavela, który również był szefem Sztabu Generalnego w swoim kraju.
Czy gen. Rajmund Andrzejczak wystartuje w wyborach prezydenckich
O zamiar kandydowania w wyborach prezydenckich generał rezerwy został zapytany w piątek w RMF FM. — Nie jestem zawodowym politykiem (...) Jestem zawodowym oficerem — odparł wojskowy. — Na pewno nie — mówił, dopytywany o jasną deklarację w sprawie startu. — I nikt tego nie zmieni? Żadne błagania ludu, partii politycznych? — pytał prowadzący rozmowę Robert Mazurek. — Już całkiem poważnie: 38-milionowy kraj zasługuje na to, żeby się to odbyło tak, jak zasługuje ten 38-milionowy kraj. Ja absolutnie nie wchodzę w tę narrację tego błagającego ludu. To byłoby nieeleganckie, aroganckie i nie przystawałoby do powagi spraw, o których rozmawiamy — powiedział jego rozmówca.
Andrzejczak był też pytany o swoją głośną rezygnację, kilka dni przed wyborami. „Rzeczpospolita” ustaliła wówczas, że była to odpowiedź na kumulację działań, których Szef Sztabu Generalnego i Dowódca Operacyjny gen. Tomasz Piotrowski nie akceptowali. Konflikt tlił się od maja 2023 r., gdy minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak publicznie postawił zarzuty Dowódcy Operacyjnemu i oskarżył go o zaniedbania. Błaszczak, obwiniał gen. Piotrowskiego o niepoinformowanie o incydencie, który miał miejsce 16 grudnia 2022 r., gdy rosyjska rakieta naruszyła polską przestrzeń powietrzną. Miał też do niego pretensje, że nie była prowadzona skuteczna akcja poszukiwawcza rakiety. Chociaż Błaszczak sugerował wtedy, że generał Piotrowski powinien zostać odwołany, prezydent Andrzej Duda, który podejmuje decyzje kadrowe w sprawie czołowych dowódców Sił Zbrojnych, nie był skłonny do tak ostrych działań i wziął na siebie rolę mediatora.