Żądamy wsparcia w negocjacjach z Parlamentem Europejskim. Polski rząd jest po to, żeby reprezentować nas, Polaków, na arenie międzynarodowej. Bruksela ustanawia pewne prawa, z którymi europejscy rolnicy dzisiaj muszą się zmagać, ale to polski rząd jest od tego, żeby naszych interesów bronić. Chcemy, żeby zapisy, które uderzają w bezpieczeństwo żywnościowe Europejczyków i bezpieczeństwo produkcyjne również europejskich rolników, zostały wycofane. Nie może być zgody na to, że niszczymy bezpieczeństwo żywnościowe. Jednocześnie sprowadza się różnego rodzaju nieprzebadane, niecertyfikowane produkty spoza Unii. Polska powinna się wycofać z większości zapisów Zielonego Ładu.
Zielony Ład to ideologiczne podejście do kwestii rolnictwa w UE. To jest atak na bezpieczeństwo żywnościowe rolników Unii Europejskiej.
Szczepan Wójcik
Protestował pan też za rządów PiS? Premier Mateusz Morawiecki początkowo zgadzał się na Zielony Ład, program popierał Jarosław Kaczyński i unijny komisarz rolny z PiS Janusz Wojciechowski.
Oczywiście, w 2020 r. protestowałem przeciwko głupim przepisom, czyli „Piątce dla zwierząt”. Byłem jednym z głównych organizatorów protestów w Warszawie, przyjechało wtedy ponad 70 tys. ludzi. PiS wyszło z bardzo destrukcyjnym pomysłem ograniczenia hodowli zwierząt futerkowych, zakazem produkcji mięsa na potrzeby wspólnot religijnych. Od samego początku krytykowaliśmy komisarza Wojciechowskiego oraz pana komisarza Timmermansa z Holandii. Zielony Ład jest dziełem w głównej mierze tych dwóch panów i nigdy nie ukrywaliśmy, że bardzo mocno się z nim nie zgadzamy. My nie protestujemy przeciwko rządowi temu czy innemu. Błędy były popełniane przez wiele osób. Natomiast dzisiaj rządzi ten rząd i to na nim spoczywa odpowiedzialność za to, żeby stanąć w obronie polskich rolników.
Nie ma pan poczucia, że PiS podpina się pod protesty?