W PiS ma krążyć lista polityków partii, którzy mieli być inwigilowani przez służby w czasach ich rządów, włącznie z samym byłym premierem Mateuszem Morawieckim – twierdzą media.
Jak sprawdziła „Rzeczpospolita”, informacje o niemal masowym ich podsłuchiwaniu nie mają oparcia w rzeczywistości – fakty na ten temat ustalić ma komisja śledcza ds. Pegasusa, audyt w służbach trwa. Na pewno – co potwierdziliśmy w swoich źródłach – oficjalnie nie kierowano wniosków o kontrolę operacyjną premiera Morawieckiego i osób z jego najbliższego otoczenia. Od ponad dwóch lat polskie służby, zablokowane przez Stany Zjednoczone, nie korzystają już z systemu szpiegowskiego Pegasus.
Lista inwigilowanych Pegasusem polityków PiS? Nikt jej nie widział
Doniesienia o rzekomej inwigilacji polityków PiS przez ich własne służby wywołują jednak perturbacje i zamieszanie w samej partii Jarosława Kaczyńskiego.
– Lista podsłuchiwanych jest jak yeti. Nikt jej u nas nie widział. Komuś bardzo zależy, by taka wrzutka była dla partii destrukcyjna – mówi nam wysoko postawiony członek PiS.
Najpierw rzekomo inwigilowanych miało być kilku polityków PiS, potem „lista” pączkowała i objęła nawet prezesa Jarosława Kaczyńskiego.