Po tym, jak Włodzimierz Karpiński został w ubiegłym tygodniu europosłem, śląski wydział Prokuratury Krajowej uchylił mu areszt, w którym spędził osiem miesięcy.
„Prokuratura zmuszona była uchylić ten środek zapobiegawczy, mimo iż w sprawie zachodzi niezwykle silna obawa matactwa procesowego ze strony Karpińskiego” – twierdzą śledczy. Polityk jest podejrzany o przyjęcie 5 mln zł łapówki.
Jak ustaliła „Rzeczpospolita” – o mataczeniu, zdaniem prokuratury, ma świadczyć historia z prywatnym telefonem Karpińskiego.
Dziwne zdarzenia. Zgubiony telefon Włodzimierza Karpińskiego
1 lutego o godz. 7 rano CBA zatrzymuje m.in. Rafała Baniaka, byłego wiceministra rządu PO-PSL w śledztwie katowickich „pezetów” Prokuratury Krajowej, które dotyczy tzw. afery śmieciowej w stolicy. W tym samym czasie funkcjonariusze wchodzą do warszawskiego ratusza, by dokonać przeszukań i zabezpieczyć telefony i komputer Włodzimierza Karpińskiego – sekretarza miasta odpowiedzialnego za gospodarkę odpadami.
Kiedy agenci CBA czekają na Karpińskiego (ma być na urlopie) i jego pełnomocnika mec. Michała Królikowskiego, by wejść do jego gabinetu, w innym budynku ratusza trwa spotkanie Joanny Baniak, szefowej Biura Informatyki Urzędu (prywatnie żony Rafała Baniaka), Włodzimierza Karpińskiego i Michała Domaradzkiego – ówczesnego dyrektora Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. Jaki był jego cel?