Dotyczący takich reform list (publikują go ukraińskie media) został wysłany przez zastępcę doradcy Białego Domu ds. bezpieczeństwa międzynarodowego Mike’a Pyle’a do Platformy Koordynacyjnej Darczyńców – ciała zrzeszającego państwa wspierające Ukrainę. Portal Ukraińska Prawda twierdzi, że pismo trafiło też na biurko ukraińskiego premiera Denysa Szmyhala.
Lista reform do spełnienia jest długa, a wdrożenia niektórych Stany Zjednoczone domagają się już w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Ambasada USA w Kijowie potwierdza przekazanie Ukrainie „listy reform priorytetowych” i sugeruje, że od tego zależy dalsze wsparcie dla Ukrainy oraz integracja kraju z Europą.
Korupcja na Ukrainie na celowniku USA
Wśród reform, których wdrożenie USA rekomendują zrealizować w najbliższym czasie, jest dokończenie reformy Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej (SAP). Chodzi m.in. o „udoskonalenie procedur wyboru kierownictwa oraz osób zajmujących kluczowe stanowiska w SAP”. Z dokumentu wynika, że Amerykanie domagają się wzmocnienia roli Narodowego Biura Antykorupcyjnego (NABU) i zatrudnienia tam dodatkowo co najmniej 300 nowych funkcjonariuszy. Co ciekawe, rekomenduje się też „zachowanie niezawisłości NABU oraz wyjątkowych uprawnień co do śledztw w głośnych sprawach”.
Czytaj więcej
Nie 31, lecz 61 amerykańskich abramsów może trafić na Ukrainę - poinformował amerykański serwis internetowy "The Messenger", powołując się na anonimowego informatora.
Do takich z pewnością można zaliczyć sprawę oligarchy Igora Kołomojskiego, z którym przed swoją polityczną karierą był związany biznesowo Wołodymyr Zełenski (pracował dla jego stacji telewizyjnej). Oligarcha niedawno został zatrzymany przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy (kontrolowaną przez prezydenta), mimo że zarzuty stawia mu też NABU (niezależne od biura ukraińskiego przywódcy). Wielu komentatorów uznało, że prezydent, osadzając Kołomojskiego w areszcie SBU (zarzuty stawiają mu też w USA), tak naprawdę osłonił go przed śledztwem ze strony NABU.