Od 1 lipca rotacyjną prezydencję w Unii sprawuje Madryt. Premier Pedro Sanchez zapowiada, że to ostatnia pełnoprawna prezydencja w tym cyklu instytucjonalnym. I ma rację, bo kolejna – belgijska – przypada na miesiące przed wyborami do Parlamentu Europejskiego zapowiedzianymi na czerwiec 2024 r.
Najpóźniej w lutym–marcu PE przejdzie w tryb kampanijny i zaprzestanie legislacji. A Komisja Europejska będzie czekać na nowe rozdanie. Nowy przewodniczący wyłoniony zostanie z grupy politycznej, która wygra wybory do PE, i stanie się to najprawdopodobniej w lipcu. Jednocześnie wskazany zostanie nowy przewodniczący Rady Europejskiej i nowy wysoki przedstawiciel ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.
Czytaj więcej
Premier ogłosił przedterminowe wybory w nadziei, że Hiszpanie nie będą chcieli powrotu frankizmu pół wieku po śmierci dyktatora. Na razie sondaże nie przyznają mu jednak racji.
Ten kalendarz sprawia, że Hiszpanie będą mieli teraz do wykonania wyjątkowo dużo pracy – zarówno politycznej, jak i legislacyjnej.
Warunki Unii Europejskiej dla Kijowa
Jesienią Komisja Europejska ma przedstawić raport o stanie przygotowań państw kandydackich do rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych. Najwięcej emocji budzi Ukraina: to kraj zdecydowanie największy z całej grupy, w której znajdują się jeszcze Mołdawia i państwa Bałkanów Zachodnich.