Kalendarz nie ułożył się dobrze dla Ukraińców. Ministrowie spraw zagranicznych 31 państw NATO spotkali się w środę w Oslo, dwa dni po podpisaniu przez Andrzeja Dudę ustawy o powołaniu komisji w sprawie badania wpływów rosyjskich. Nowe prawo spotkało się z ostrą reakcją tak Ameryki, jak i Unii i zepchnęło Polskę do defensywy.
Tymczasem to nasz kraj, obok Wielkiej Brytanii i państw bałtyckich, jest głównym adwokatem szybkiej akcesji Ukrainy do sojuszu.
Za otwartymi drzwiami
– Tylko członkostwo w NATO może zapewnić Ukraińcom bezpieczeństwo – mówiła kilka tygodni tego premier Estonii Kaja Kallas.
Czytaj więcej
- Stany Zjednoczone i Chiny muszą nauczyć się żyć razem. Mają na to mniej niż dziesięć lat - uważa były sekretarz stanu USA Henry Kissinger.
Warszawa chciałaby, aby podczas szczytu paktu w Wilnie 11–12 lipca został albo ustalony konkretny kalendarz akcesji Ukrainy, albo przyjęty Plan działań na rzecz członkostwa (MAP). Taką inicjatywę miałoby przygotować spotkanie w Oslo. Jednak jest mało prawdopodobne, aby w Wilnie podjęto taką decyzję. Zarówno USA, jak i czołowi europejscy sojusznicy – jak Niemcy i Francja – chcą poprzestać na ogólnym stanowisku przyjętym na szczycie NATO w Bukareszcie jeszcze w 2008 r. Ogłoszono wówczas, że „Ukraina będzie członkiem sojuszu”, ale bez żadnych konkretów. Podobną ogólną formułę powtórzył w czasie wizyty w kwietniu tego roku sekretarz generalny paktu Jens Stoltenberg. – Właściwe miejsce dla Ukrainy znajduje się w NATO – oświadczył.