Dziennik „Die Welt” zamieścił wywiad z Arkadiuszem Mularczykiem, w którym wiceszef polskiego MSZ wyjaśnił, że polskie żądania reparacyjne powinny być jeszcze wyższe. Suma 1,3 biliona euro to – jak stwierdził – „raczej konserwatywne wyliczenia” i „cena ofertowa” dla Niemiec, bo w rzeczywistości żądania reparacyjne mogłyby być pięć, a nawet dziesięć razy wyższe. „Istnieją możliwości spłaty w dłuższym okresie. Oczekujemy dialogu i poważnego traktowania naszych żądań” – zaznaczył Mularczyk.
Dialog z Niemcami
Wiceszef polskiego MSZ podkreślił, że polska strona musi prowadzić dialog ze wszystkimi formacjami politycznymi w Niemczech, aby było jasne, że „sprawa reparacji to nie temat między dwoma rządami, tylko między dwoma krajami”. Dodał, że chce, „aby dziennikarze i dyplomaci, ale także ogólnie niemieckie społeczeństwo zapoznało się z tematem reparacji”. Zdaniem Mularczyka zainteresowanie tym tematem w Niemczech rośnie i część klasy politycznej nie uważa sprawy reparacji za zamkniętą i zainteresowana jest „prawdziwym dialogiem”.
Czytaj więcej
Zdaniem wiceszefa MSZ Arkadiusza Mularczyka, „ustawodawstwo niemieckie w sposób dyskryminacyjny traktuje ofiary narodowe”. - Są świadczenia wypłacane obywatelom Izraela, Żydom, i dyskryminowanym Niemcom podczas II wojny światowej, ale ich system prawny nie widzi ofiar z Polski, Grecji, Ukrainy - powiedział polityk w programie 1 Polskiego Radia.
Pytany o moment wystąpienia z żądaniami reparacji, kiedy Europa w obliczu wojny w Ukrainie powinna trzymać się razem, Mularczyk odpowiedział, że „czas na roszczenia reparacyjne nigdy nie jest dobry”. Teraz z kolei trzeba „wrócić do fundamentów naszej wspólnej cywilizacji”. „Jeśli ktoś prowadzi brutalną wojnę napastniczą, popełnia straszliwe zbrodnie wojenne, to musi zostać ukarany, potrzebna jest restytucja i odszkodowania” – powiedział wiceszef polskiego MSZ.
Wskazał, że obserwowane w Niemczech „defensywne stanowisko w kwestii reparacji ma w sobie coś schizofrenicznego”. „Niemcy lubią postrzegać siebie jako szczególnie moralne, jako wzory do naśladowania w kwestii demokracji i praworządności, ale potem uciekają od odpowiedzialności za zbrodnie swoich przodków”. „Autorytet Niemiec w Europie został poważnie nadszarpnięty” – stwierdził Mularczyk