Portal tvp.info podał, że stołeczna prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień w 2014 r. przez ówczesnego premiera Donalda Tuska. Zawiadomienie złożył pod koniec ubiegłego roku biznesmen Marek Falenta, skazany w tzw. aferze podsłuchowej. Zawiadomienie odnosiło się do kontroli w spółce Składy Węgla.
We wtorek do sprawy odniósł się Donald Tusk. "PiS ściga mnie za walkę mojego rządu z importem rosyjskiego węgla" - napisał w mediach społecznościowych. "Prokuratura działa na wniosek skazanego za nielegalne podsłuchy importera tego węgla Marka Falenty. Użył on swych taśm, w porozumieniu z PiS, w celu obalenia rządu" - dodał Tusk oceniając, że to "scenariusz pisany cyrylicą".
Czytaj więcej
Jest masa afer, które wymagają wyjaśnienia, a które nie są podejmowane przez prokuraturę - mówił Sławomir Nitras, poseł PO, w rozmowie z Radiem Zet.
Po doniesieniach mediów dotyczących sprawy z zawiadomienia Marka Falenty Prokuratura Okręgowa w Warszawie wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że wszczęcie postępowania w tej sprawie "wynikało z konieczności wykonania czynności protokołowanych, w tym przesłuchania świadków".