Poseł Stanisław Tyszka zapytany został w Polsat News między innymi o to, czy rozwiązania takie jak konwój, specjalny mechanizm znany z walką z mafiami paliwowymi, bądź lokalizacja GPS, mogą poprawić sytuację, jeśli chodzi o kryzys zbożowy. - Oni zamknęli granicę, po trzech dniach ją znowu otworzyli. Czyli to był element tylko pewnej gry dyplomatycznej, podczas gdy to powinien być element zapewniający upłynnienie zboża, które już napłynęło do Polski. W ciągu ostatnich 10 miesięcy napłynęło cztery miliony ton zboża niesprawdzonej jakości. My nie wiemy w tym momencie, co jemy - powiedział poseł Konfederacji. - Trzeba powiedzieć to jasno i wyraźnie. W sprawie tranzytu zboża z Ukrainy, politycy PiS kłamali przez 10 miesięcy. Kłamał prezes Kaczyński, kłamał premier Morawiecki, kłamał minister Kowalczyk. Polska ani chwili nie była krajem tranzytowym - stwierdził poseł - Problem polega na tym, że rząd PiS-u postawił interes Ukrainy przed interesem Polski. Konfederacja jest za tym, żeby pomagać Ukrainie, natomiast czasami nasze interesy są sprzeczne - zaznaczył.
Czytaj więcej
Nowy minister rolnictwa Robert Telus został zapytany w Radiu Zet, czy jeśli nie opróżni magazynów ze zbożem, to poda się do dymisji. - Myślę, że tak. To będzie bardzo ważna rzecz - powiedział. - Jestem odważniejszy od sapera. Sytuacja jest w tej chwili bardzo niebezpieczna i trudna, ale damy radę - dodał.
Polityk podkreślił także, że sytuację wykorzystały międzynarodowe koncerny, które produkują w Ukrainie dwa razy więcej zboża niż produkuje się w Polsce i są zwolnione z przestrzegania surowych wymogów narzuconych przez Unię Europejską. - To jest nieuczciwa i nierówna konkurencja - stwierdził poseł. Zdaniem Tyszki Prawo i Sprawiedliwość nie tylko naraziło interesy rolników, ale i "zagroziło bezpieczeństwu żywnościowemu wszystkich Polaków". - To jest coś niewybaczalnego - zaznaczył.
Stanisław Tyszka uważa, że partia rządząca zmieniła swoją wcześniejszą decyzję o zamknięciu polskich granic dla ukraińskiego zboża "pod naciskiem zagranicznym". - Oni dopuścili do tranzytu. Ten tranzyt (...) ma płynąć albo za granicę, albo do czterech polskich portów - wyjaśnił polityk.
Poseł tłumaczył także, że spowoduje to "rywalizację" polskich rolników z ukraińskim zbożem. - To jest kompletny absurd. Oni po trzech dniach wycofali się z decyzji, która rodziła nadzieję na rozwiązanie problemu. (...) Pytanie jest w tym momencie, kto to wylobbował. W czyim interesie działa PiS? Bo na pewno nie w polskim - powiedział Tyszka.