Wołodymyr Zełenski we środę wieczorem ma się pojawić na Zamku Królewskim w Warszawie, gdzie spotka się z Polakami i mieszkającymi nad Wisłą Ukraińcami. Od początku rosyjskiej agresji ukraiński prezydent ze względów bezpieczeństwa nie zapowiadał zagranicznych wyjazdów, a o jego podróżach do Waszyngtonu, Paryża, Berlina czy Londynu media informowały dopiero w dniu wizyty.
Tym razem jest inaczej. Datę wizyty w poniedziałek zdradził szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz w rozmowie z RMF FM. Stwierdził, że na spotkanie z przywódcami Polski i Ukrainy może przyjść każdy, i sugerował, że ukraiński prezydent wygłosi przemówienie, by podziękować Polakom za wsparcie jego chroniących się przed wojną rodaków. Mówił, że wizyta będzie „miała charakter szczególny”, ale konkretów nie zdradził.
Wojna i zboże
Po raz pierwszy od początku wojny Zełenski będzie w Polsce po raz pierwszy z oficjalną wizytą, a nie przejazdem po drodze do innych krajów. – To będzie symboliczna wizyta, pokazująca nasze miejsce wśrod sojuszników Ukrainy. Chodzi też o podziękowanie za wsparcie dla polskiego społeczeństwa – mówi „Rzeczpospolitej” Łukasz Jasina, rzecznik MSZ.
Czytaj więcej
Po odwiedzeniu w czasie wojny Waszyngtonu, Londynu, Paryża i Brukseli Wołodymyr Zełenski znalazł w końcu czas na Warszawę. Tymczasem w sposób nieunikniony nadchodzi kryzys w stosunkach polsko-ukraińskich, co zapowiadają problemy ze zbożem z Ukrainy.
Z relacji Przydacza wynika, że tematem rozmów będą nie tylko bezpieczeństwo czy gospodarka, ale też m.in. sytuacja polskiego rolnictwa po tym, jak ukraińskie zboże zalało polski rynek, zamiast płynąć do Afryki Północnej czy Bliskiego Wschodu.