Biden zadziwił świat

Prezydent USA bez zapowiedzi przyjechał do Kijowa. Silniejszego wsparcia Ukraińcy nie mogli uzyskać.

Publikacja: 21.02.2023 03:00

Braterski uścisk Wołodymyra Zełenskiego i Joe Bidena pod kijowskim murem pamięci poległych za Ukrain

Braterski uścisk Wołodymyra Zełenskiego i Joe Bidena pod kijowskim murem pamięci poległych za Ukrainę

Foto: pap/epa

Korespondencja z Kijowa

To wielkie zaskoczenie i wielki symbol. Joe Biden w poniedziałkowy poranek dotarł do Kijowa po długiej podróży, w tym dziesięciu godzinach pociągiem z Polski. Tego wszystkiego nie przewidywał program jego wizyty.

W Kijowie wyłączono z ruchu sporą część centrum aż po okolice amerykańskiej ambasady. Początkowo media ukraińskie podawały, że przybył „bardzo ważny gość”. To, że to Biden, potwierdziło się ponad trzy godziny po jego przyjeździe.

Czytaj więcej

Joe Biden podróżował samolotem, pociągiem, w tajemnicy, z poparciem dla Ukrainy

Świat szykował się do wtorkowego przemówienia amerykańskiego prezydenta w Warszawie, a on ważne deklaracje wygłosił w stolicy kraju, który niemal równo rok temu stawił czoło rosyjskiej agresji. A u jego boku był prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. I w centrum Kijowa, gdzie w tle słychać było alarm bombowy, do którego metalicznego dźwięku kijowianie już przywykli, i w pałacu prezydenckim.

– Ukraina trwa, demokracja trwa – mówił Biden. Wspominał dramatyczną rozmowę z Zełenskim sprzed roku, w pierwszych godzinach inwazji. Wówczas spodziewano się, że Rosjanie zdobędą Kijów w ciągu kilku dni.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Kijów. Biden przekracza czerwoną linię

Ale Ukraińcy zaczęli odnosić sukcesy. – I nadal będą odnosić – mówił Biden, podkreślając, że w walce mają „niezachwiane” poparcie Ameryki. Z jego deklaracji nie można było wyczytać, czy USA są bliżej zgody na udzielenie Ukrainie jeszcze bardziej zaawansowanej pomocy militarnej, na którą naciska Kijów – samolotów czy rakiet średniego zasięgu. O tym, że prezydenci rozmawiali o rodzajach broni, „która nie była dotychczas dostarczana”, wspomniał natomiast Wołodymyr Zełenski.

– Jako dyplomata mogę powiedzieć, że decyzja Bidena, by przybyć do ukraińskiej stolicy, jest całkowicie wyjątkowa. Pokazał, że Putinowi daleko do tego, by być dla niego zagrożeniem. To też dobry znak, że Ameryka naprawdę myśli, iż Putin nie może tej wojny wygrać – powiedział „Rzeczpospolitej” Wołodymyr Ohryzko, były minister spraw zagranicznych Ukrainy. Jego zdaniem o szczegółach wizyty tej rangi w warunkach wojennych mogło wiedzieć w Kijowie maksimum tuzin ludzi najbliższych Zełenskiemu.

Ohryzko uważa, że pojawienie się Bidena w Kijowie ma rangę wielkiego symbolu, ale ważniejszego przesłania od prezydenta USA spodziewa się we wtorek w Warszawie: rodzaju ultimatum dla Putina: – Jeżeli się nie podda, to poniesie osobiście poważne konsekwencje.

– Moment pojawienia się Bidena w Kijowie został dobrze wybrany. Putin będzie się musiał do tego odnieść we wtorkowym wystąpieniu przed Zgromadzeniem Federalnym – powiedział „Rzeczpospolitej” Andreas Umland, niemiecki analityk sztokholmskiego Centrum Studiów Wschodnich, połowę zawodowego życia spędzający w Kijowie. Rosyjski przywódca ma wygłosić swoje wojenne orędzie kilka godzin przed warszawską mową Joe Bidena.

Korespondencja z Kijowa

To wielkie zaskoczenie i wielki symbol. Joe Biden w poniedziałkowy poranek dotarł do Kijowa po długiej podróży, w tym dziesięciu godzinach pociągiem z Polski. Tego wszystkiego nie przewidywał program jego wizyty.

Pozostało 93% artykułu
Polityka
Donald Trump zmienia plany. Nie dojdzie do spotkania z Andrzejem Dudą
Polityka
Wybory prezydenckie w USA. Grupa republikanów: Trump nie nadaje się na prezydenta
Polityka
Izrael twierdzi, że Iran chciał dokonać zamachu na Beniamina Netanjahu
Polityka
Nietypowa próba rakietowa Korei Północnej. Pociski spadły na terytorium kraju
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Brandenburgia przed wyborami. Los kanclerza Scholza zależy od wyniku AfD?