Atmosfera w kraju w związku z inflacją i wojną w Ukrainie diametralnie zmieniła się przez ten rok, prawda?
Tak atmosfera diametralnie się zmieniła, co wpływa na szereg innych czynników. Przede wszystkim wzrosło w nas poczucie niepewności wobec tego co nastąpi w przyszłości. Spekulacje na temat tego co się stanie są oparte na olbrzymiej dozie niepewności.
Widzimy, że zaufanie do rządu znacząco spadło, może optymistyczne wypowiedzi premiera z początku roku były nadmiernie wysokie?
Premier powinien wystrzegać się nadmiernego optymizmu, ponieważ nikt z nas nie jest prorokiem i nie wie co może się wydarzyć. Nie chciałbym tworzyć optymistycznych, ani pesymistycznych prognoz. Szukam przesłanek ku temu, żeby wyprowadzać logiczne wnioski, ale jest to coraz trudniejsze. Wojna w Ukrainie na poziomie ideologicznym i jej celowości jest kompletnie absurdalna. Ten konflikt kosztował już tysiące żyć ludzkich po obu stronach, ale agresor jest jeden. Często wskazujemy na absurdalność pierwszej wojny światowej, która opierała się na aspiracjach poszczególnych władców, którzy w sposób psycho-patologiczny dążyli do realizacji swoich celów. Tak samo w tym przypadku mamy do czynienia z podobnymi zachowaniami prezydenta Federacji Rosyjskiej.
Mimo tego, że większość światowej opinii publicznej jest przeciwko tej wojnie - konflikt cały czas trwa. Czy to oznacza, że Putin jest tak silny? A może koalicja anty-putinowska i instytucje międzynarodowe są tak słabe?