Peru: Były prezydent poczeka na proces w areszcie. Rośnie liczba ofiar protestów

Sąd zdecydował, że były prezydent Peru, Pedro Castillo, spędzi w areszcie najbliższych 18 miesięcy oczekując na proces w związku ze stawianymi mu przez prokuraturę zarzutami dotyczącymi spiskowania na rzecz wywołania rebelii w kraju. Tymczasem w Peru rośnie liczba ofiar śmiertelnych protestów zwolenników Castillo.

Publikacja: 16.12.2022 05:55

Protesty w Peru trwają od 7 grudnia

Protesty w Peru trwają od 7 grudnia

Foto: AFP

arb

W czasie protestów, które rozpoczęły się 7 grudnia, wraz z usunięciem z urzędu lewicowego prezydenta przez zdominowany przez konserwatystów Kongres, po tym jak Castillo, nielegalnie, próbował rozwiązać parlament, zginęło jak dotąd co najmniej 15 osób - wynika z oficjalnych komunikatów peruwiańskich władz.

O przedłużeniu przedprocesowego aresztu prezydenta zdecydowali sędziowie Sądu Najwyższego.

Sąd Najwyższy podejmując decyzję nie odniósł się do słuszności zarzutów - wskazał jedynie na ryzyko ucieczki z kraju Castillo w przypadku wyjścia byłego prezydenta na wolność.

Czytaj więcej

Stan wyjątkowy w Peru. Prawo do zgromadzeń zostaje ograniczone

Castillo odrzuca stawiane mu zarzuty i twierdzi, że jest nadal legalnym prezydentem kraju.

Przed aresztem, w którym przetrzymywany jest były prezydent, gromadzą się jego zwolennicy. Na trzymanych przez nich transparentach pojawiają się hasła domagające się rozwiązania parlamentu.

- Chcemy, by głos ludzi był słyszany. Ludzie domagają się powrotu naszego prezydenta - mówiła cytowana przez agencję Reutera Gloria Machuca, jedna z protestujących.

W czwartek zwolennicy odsuniętego od władzy prezydenta nadal blokowali drogi, pomimo wprowadzonego w kraju stanu wyjątkowego

W wielu częściach kraju wprowadzono godzinę policyjną, w Peru wprowadzono też stan wyjątkowy. Protesty zagrażają łańcuchom dostaw związanym z wydobyciem miedzi w kraju.

Castillo, były nauczyciel i syn rolników, wygrał wybory prezydenckie startując z poparciem marksistowskiej partii Perú Libre (Wolne Peru).

Cztery państwa Ameryki Łacińskiej rządzone przez lewicowych prezydentów - Argentyna, Boliwia, Kolumbia i Meksyk - podpisały się pod wspólnym oświadczeniem określającym Castillo mianem "ofiary niedemokratycznych prześladowań".

W czwartek zwolennicy odsuniętego od władzy prezydenta nadal blokowali drogi, pomimo wprowadzonego w kraju stanu wyjątkowego ograniczającego prawo do zgromadzeń.

Rzecznik praw obywatelskich twierdzi, że armia używa wobec protestujących broni palnej i zrzuca na nich ze śmigłowców bomby z gazem łzawiącym. Rzecznik domaga się natychmiastowego przerwania tych praktyk.

Kryzys polityczny w Peru zagraża wydobyciu miedzi w tym kraju, który jest drugim największym dostawcą tego surowca na świecie. Blokady dróg zaczynają utrudniać logistykę związaną z wydobyciem miedzi.

W czwartek wieczorem rząd wprowadził godzinę policyjną w 15 regionach.

W czasie protestów, które rozpoczęły się 7 grudnia, wraz z usunięciem z urzędu lewicowego prezydenta przez zdominowany przez konserwatystów Kongres, po tym jak Castillo, nielegalnie, próbował rozwiązać parlament, zginęło jak dotąd co najmniej 15 osób - wynika z oficjalnych komunikatów peruwiańskich władz.

O przedłużeniu przedprocesowego aresztu prezydenta zdecydowali sędziowie Sądu Najwyższego.

Pozostało 85% artykułu
Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala