TVN 24 prowadzi śledztwo ws. finansowania eurokampanii PiS-u w 2019 r. przez spółki Skarbu Państwa. Politycy opozycji wskazują, że ten fakt znacząco wpłynął na wynik kampanii, jak pan to widzi?
Ponad 40 proc. środków, które zebrał PiS na kampanię do PE, pochodziło ze spółek Skarbu Państwa. Niby każdy może robić ze swoimi pieniędzmi co chce, ale pytanie, czy nie było tak, że osoby, które wpłacały na komitet wyborczy PiS-u – otrzymywały później premie i nagrody. To oznaczałoby, że spółki Skarbu nielegalnie finansowały kampanię PiS-u. Problem polega też na tym, że posłowie mają problem z kontrolowaniem spółek Skarbu Państwa – jest to dla nich utrudnione. Ale Państwowa Komisja Wyborcza i prokuratura mogłyby to sprawdzić. Jednak nie mam wątpliwości, że obecna prokuratura Ziobry tego nie zrobi. Jeżeli prawie wszyscy członkowie zarządu PZU wpłacają maksymalną kwotę darowizny – prawie 45 tysięcy – i w kilka dni udaje się zebrać ćwierć miliona złotych, to nie jest to przypadek. Jeżeli PiS potrafił transferować ze spółek takie środki na kampanię europejską, to znaczy, że teraz zrobi to na jeszcze większą skalę w wyborach do Sejmu. Stawka następnych wyborów dla PiS-u jest bardzo wysoka, nie chodzi już tylko o stanowiska i władzę, tylko o wolność dla wielu z nich. Politycy PiS-u po wyborach mogą być oskarżeni o te wszystkie afery, które miały miejsce i nie zostały rozliczone.
Czytaj więcej
Rząd oczekuje, że Komisja Europejska wskaże bardzo konkretnie - wprost w formie zapisów legislacyjnych - sposób wykonania kamieni milowych. Ma to mieć formę pisemną. Dopiero wtedy mogą ruszyć w Sejmie prace nad nową ustawą.
Może opozycja powinna zaproponować reformę systemu finansowania kampanii wyborczych i funkcjonowania spółek Skarbu Państwa?
Zaproponujemy takie reformy, ale PiS je odrzuci. PiS zatrudnia kogo chce, kiedy chce, gdzie chce i za ile chce – pracownik nie musi mieć żadnego doświadczenia. W takich spółkach jak PKN Orlen i PZU zasiadają osoby, które nie miały wcześniej żadnego doświadczenia biznesowego, a zarządzają spółkami giełdowymi. PiS łączą stanowiska i wielkie pieniądze, więc nie wyrazi zgody na to, żeby w to ingerować. Gdybyśmy mieli niezależną prokuraturę, to od razu podjęłaby kroki w tej sprawie. Zostały nam takie organy jak NIK i PKW, ale na razie nie słyszałem żadnych komunikatów od tych instytucji. A przecież dziennikarze pokazali czarno na białym, jak wyglądało finansowanie kampanii PiS-u do PE.