W środę do Brukseli udał się Szymon Szynkowski vel Sęk, nowy minister ds. europejskich. Jak zapowiadał, celem wizyty są rozmowy „na wysokim szczeblu z przedstawicielami Komisji Europejskiej” w sprawie KPO.
O tym, że w koalicji rządzącej wróciła dyskusja o możliwości swoistego resetu z Unią Europejską, „Rzeczpospolita” informowała w końcówce października.
Układ sił w koalicji rządzącej sprawia, że jeśli nowa ustawa rzeczywiście pojawi się w Sejmie, to Nowogrodzka być może będzie musiała szukać wsparcia i głosów opozycji. Bo już teraz politycy Solidarnej Polski wprost deklarują, że żadne ustępstwa nie wchodzą w grę, a w obecnej chwili potrzebna jest bardzo twarda postawa ze strony rządu.
Czytaj więcej
„Otrzymamy środki z KPO jeżeli zjemy zatrute ciastko nafaszerowane tabletką gwałtu. Gwałtu na Konstytucji i naszej suwerenności” - ocenił Piotr Sak, poseł Solidarnej Polski.
W rozmowie z Radiem Maryja eurodeputowany Patryk Jaki stwierdził, że wie, „co Polska musiałaby zrobić, żeby te pieniądze (z KPO - red.) dostać”. - Po pierwsze oddać władzę opcji proniemieckiej w Polsce, to znaczy Tuskowi. Po drugie zgodzić się na państwo europejskie, które Niemcy proponują z Francuzami, to znaczy państwo, gdzie nie będzie już prawa weta - mówił.