Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda powiedział w Polskim Radiu 24, że zależy mu, aby pieniądze z KPO spłynęły do Polski. - Trwają prace w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej, aby porozumieć się w sprawach technicznych z KE, by finalnie złożyć wniosek. Niewiele do tego brakuje - powiedział. - Kamienie milowe w większości są już wykonane. Mamy ustawę dotyczącą tzw. praworządności, która powinna wystarczyć. Według mojej wiedzy znajdujemy się w harmonogramie, który uzgodniliśmy z  KE i wszystko powinno być w porządku. Rzecz nie polega na tym, aby się ugiąć. Chodzi o to, aby dojść do porozumienia - dodał.

Czytaj więcej

Rząd wysłał do KE ważne dokumenty. Czy to szansa na pieniądze z KPO?

Jednym z oczekiwań KE była likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. W połowie lipca weszła w życie prezydencka nowela ustawy o SN, ale w ostatnim czasie niektórzy przedstawiciele KE wyrażali wątpliwości co do tego, czy nowe przepisy spełniają tzw. kamienie milowe. - Podczas negocjacji słyszałem głosy, że nie da się porozumieć, że KPO nigdy nie będzie zatwierdzone. To się jednak udało. Szum wokół KPO musi być zweryfikowany. Natomiast niezrozumiała jest dla mnie dyskusja ws. funduszu spójności - stwierdził. - Nie ma mechanizmu, który pozwalałby blokować te środki. Jest mechanizm warunkowości, który wobec Polski formalnie nie został wszczęty. Część środków jest już wypłacana, w tym dla rolnictwa. Chyba że założymy kompletne bezprawie w tej sprawie, co jednak w historii UE się nie zdarzyło - zaznaczył minister rozwoju i technologii. - Wypłaty regularnych środków w ramach KPO, zaliczki, otrzymało około siedmiu państw. Pozostałe wnioski nadal są oceniane. Działania KE są potwornie przewlekłe. Nie ma podstaw prawnych, aby zablokować te środki wieczyście. KE może jedynie przedłużać tę kwestię - dodał Buda. 

Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że Polska kończy przygotowywanie wniosku o wypłatę środków z Krajowego Planu Odbudowy. Dokument może być złożony w ciągu 2-3 tygodni.