Podczas niedawnej wizyty w Kołobrzegu prezes PiS Jarosław Kaczyński odpowiadał na pytanie, czy rząd zabiera pieniądze samorządom. Odparł, że Prawo i Sprawiedliwość realizuje politykę zrównoważonego rozwoju, a dla okolicznych sześciu powiatów przyszło blisko miliard złotych. - Kiedy było tak wcześniej? - pytał. - My chcemy, żeby samorządy miały pieniądze - zadeklarował.
Kaczyński: Ludzie zbierali kartofle zasadzone dla dzików
Jarosław Kaczyński mówił też o programie wsparcia dla gmin popegeerowskich. - To jest pierwszy raz, przecież to były tereny przez Boga i ludzi zapomniane. Naprawdę staramy się i sięgamy do wszystkich, także do tych najbardziej pokrzywdzonych. Do tych miejsc, gdzie tych głodnych dzieci było naprawdę dużo, tych miejsc, gdzie ludzie zbierali po lasach kartofle zasadzane dla dzików przez leśników. Tak było. Tak było, ja to mogę potwierdzić, bo mnie to bezpośrednio ci leśnicy opowiadali i to był - do dziś pamiętam - 1998 rok, kawałek drogi, ale nie tak bardzo daleko od tego miejsca, gdzie jesteśmy - mówił Kaczyński w Kołobrzegu. Oskarżenia o to, że rząd centralny odbiera pieniądze samorządom nazwał nieprawdziwymi. - Tak samo my im zabieramy pieniądze, jak ja jestem dyktatorem - dodał prezes PiS.
Czytaj więcej
Lepiej, żeby w Niemczech pojawili się politycy, którzy potrafią wyciągać wnioski z historii, bo dążenia do dominacji się zawsze dla Niemców fatalnie kończyły - ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z Polskim Radiem.
Wypowiedź Kaczyńskiego o dzikach stały się głośna. W Polsat News o słowa prezesa PiS zapytany został rzecznik tej partii Radosław Fogiel. Gdzie w Polsce ludzie zbierali kartofle sadzone dla dzików? - To jest historia, którą pan prezes usłyszał od leśników, kiedy był lata temu bodajże w województwie pomorskim, na pewno na północy Polski, że faktycznie leśnicy sadzili kartofle dla dokarmiania dzików, a te kartofle znikały - odparł.
Ziemniaki czy topinambur? "Tam leśnicy mówili o kartoflach"
- Niestety, takie były czasy - dodał rzecznik Prawa i Sprawiedliwości. Na uwagę, że mógł to być jeden przypadek i pytanie, czy można generalizować, Fogiel odpowiedział: - Dlatego prezes przywołał to, co słyszał.