W poniedziałek szef MSZ Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną w sprawie reparacji wojennych, która ma zostać przekazana Ministerstwu Spraw Zagranicznych Niemiec. We wtorek z wizytą w Warszawie przebywała szefowa niemieckiego resortu Annalena Baerbock, która oświadczyła, że z punktu widzenia rządu federalnego Niemiec kwestia reparacji wojennych jest zamknięta
"Przyjdzie nam tę barykadę forsować, sforsujemy"
- Będziemy tę sprawę stawiać, zarówno w Niemczech, jak i w skali międzynarodowej, można powiedzieć światowej, bo ta odpowiedź jest - łagodnie mówiąc - niezadowalająca i całkowicie pozbawiona podstaw - zadeklarował pytany o tę sprawę w Polskim Radiu prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zaznaczył, że Niemcy wypłaciły przeszło 70 państwom "różne odszkodowania" związane z II wojną światową, ale też z wydarzeniami sprzed I wojny światowej. Dodał, że dobrym przykładem takich działań jest Namibia.
Czytaj więcej
- Trzy miliardy złotych - jak na takie państwo jak dzisiaj Polska, nie tak dużo - powiedział w Szczecinie prezes PiS Jarosław Kaczyński mówiąc, że przekop Mierzei Wiślanej to ważna dla Polski inwestycja, która była planowana już w XVI wieku.
- Natomiast (Niemcy - red.) odmawiają tego Polsce odwołując się do wydarzeń, które nie miały żadnego znaczenia prawnego i nawet z punktu widzenia ówczesnego, PRL-owskiego prawa były wyłącznie medialne, tzn. bez skutków prawnych - oświadczył prezes PiS. - To jest odpowiedź całkowicie niemerytoryczna i charakterystyczne, że - jeżeli dobrze zrozumiałem to, co powiedziała pani Baerbock - to dotyczy całej noty, która przecież obejmowała wiele punktów - podkreślił.
- Pierwsza odpowiedź niemiecka to jest próba zbudowania takiej barykady, teraz przyjdzie nam tę barykadę forsować. Od początku mówię, że to nie będzie łatwe i będzie prawdopodobnie jakiś czas trwało, ale sforsujemy - mówił Jarosław Kaczyński. Pytany o ewentualną pomoc Stanów Zjednoczonych w dochodzeniu zadośćuczynienia od Niemiec stwierdził, że "będziemy to musieli załatwiać sami". - Być może będziemy mieli koalicjantów, ale tutaj nie sądzę, żeby to były Stany Zjednoczone. Chodzi o inne państwa też zainteresowane odszkodowaniami - dodał, jako przykład wymieniając Grecję.