Janusz Kowalski wrócił do rządu, sytuacja w koalicji wciąż napięta

Ostatnia roszada personalna podkreśla napiętą atmosferę w obozie rządzącym.

Publikacja: 19.09.2022 03:00

Janusz Kowalski będzie odpowiadał za rolnictwo

Janusz Kowalski będzie odpowiadał za rolnictwo

Foto: Radek Pietruszka/pap

Janusz Kowalski zastąpił w rządzie odwołanego wiceministra rolnictwa Norberta Kaczmarczyka. Powrót tego polityka do Rady Ministrów to efekt między innymi eskalacji napięcia w rządzie między PiS a Solidarną Polską.

W kuluarach Sejmu w trakcie ubiegłotygodniowego posiedzenia można było usłyszeć, że po odwołaniu Kaczmarczyka – na tle sprawy ciągnika wartego 1,5 mln złotych – Solidarna Polska zaczęła sygnalizować, że może nie poprzeć kandydatów PiS do KRRiT. Efektem przesilenia jest powrót do rządu Kowalskiego, który będzie współodpowiadał za istotną wyborczo sferę rolnictwa. – Nie jest powiedziane, że Kowalski utrzyma swoje stanowisko. Już raz z rządu wyleciał – kwituje jeden z naszych informatorów z PiS. Jednak w tej chwili ani z SP, ani z PiS nie dochodzą sygnały, że w powietrzu wisi rozpad koalicji i osobny start obu partii. – Obie strony są przekonane, że w tej chwili nie ma innego wyjścia niż wspólny start – kwituje nasz rozmówca z koalicji rządzącej.

Czytaj więcej

Janusz Kowalski wraca do rządu. Polityk Solidarnej Polski zastąpił Kaczmarczyka

Politycy sejmowej opozycji odnieśli się do tej nominacji jednoznacznie. „Buractwo nie może uzasadniać nominacji do resortu rolnictwa” – stwierdził na przykład szef klubu PO Borys Budka. „To policzek dla rolników” – podkreślał wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL. Opozycja w Sejmie liczy też po cichu na to, że powrót Kowalskiego do rządu jeszcze mocniej rozkręci – i tak już gorące – spory w koalicji rządzącej.

Nie ma wątpliwości, że w toczącej się kampanii wyborczej sprawy bezpieczeństwa żywnościowego będą jednymi z ważniejszych. A powrót do rządu Kowalskiego właśnie w roli wiceministra rolnictwa jeszcze bardziej może zogniskować uwagę opinii publicznej na tej sprawie.

Newralgiczny moment

Politycy klubu PiS, z którymi rozmawialiśmy, pytani o dalsze losy koalicji przekonują, że być może chwilowo dojdzie do pewnego odprężenia po ostatniej roszadzie. Ale napiętej atmosfery generalnie to nie zmienia.

W tle są kolejne sprawy. Pierwsza z nich to obywatelski projekt ustawy „W obronie chrześcijan”, pod którym podpisy (ma być już ich ok. 150 tysięcy) od początku wakacji zbierają politycy SP. Ustawa w najbliższych miesiącach trafi do Sejmu. Dla polityków Solidarnej Polski to będzie moment „sprawdzianu” w relacjach z większym koalicjantem.

Czytaj więcej

PiS chce przesunąć wybory samorządowe. Złożono projekt ustawy

Drugi kluczowy moment to oczywiście układanie list wyborczych. Z naszych informacji wynika, że PiS również powoli się do tego przygotowuje, a częścią całego procesu jest objazd prezesa PiS po Polsce, w trakcie którego dokonywany jest swoisty audyt struktur i ich zaangażowania. W 2019 r. władze PiS nie były zadowolone z wyniku wyborów m.in. ze względu na nadmierną siłę polityczną koalicjantów, którą wytworzył tamten wynik i ówczesny układ na listach wyborczych. Dlatego mimo istniejących już ustaleń koalicyjnych budowie list będzie towarzyszyło duże napięcie.

Koniec rozmów

Wejście Kowalskiego do rządu wpływa też na inne sfery polityki.

Szybko po jego powrocie do rządu zareagował lider AgroUnii Michał Kołodziejczak, który ostro skrytykował nominację i już wcześniej publicznie spierał się z Kowalskim. – Jego powrót do rządu to prowokacja. Nie jest fachowcem, nie zna się na produkcji żywności. Nie będę rozmawiał z nikim z Ministerstwa Rolnictwa, dopóki on tam będzie. Zbliżamy się do takiego momentu w polskiej polityce, że tacy Kowalscy, Łajzy-Mejzy, misie Bielany czy ludzie bez szacunku do kobiet typu Marcel Klinowski z CPK mogą przejść do decydowania o Polsce. Albo im na to pozwolimy, albo zmusimy do tego, by poszukali swojego mostu w Zaleszczykach – mówi nam Kołodziejczak. AgroUnia od kilku tygodni prowadzi intensywną kampanię w terenie, a Kołodziejczak podróżuje po Polsce kampanijnym autobusem, który nazywa „czerwonym smokiem". W trakcie rozmów i spotkań w Polsce Kołodziejczak podkreśla, że z PiS wraca bieda. – Rolnictwo i energetyka to dwie sfery, gdzie PiS nie przewidział kryzysów. A politycy muszą kryzysy przewidywać. Budujemy struktury i piszemy program. To dla nas dwie najważniejsze sprawy – dodaje Kołodziejczak.

Janusz Kowalski zastąpił w rządzie odwołanego wiceministra rolnictwa Norberta Kaczmarczyka. Powrót tego polityka do Rady Ministrów to efekt między innymi eskalacji napięcia w rządzie między PiS a Solidarną Polską.

W kuluarach Sejmu w trakcie ubiegłotygodniowego posiedzenia można było usłyszeć, że po odwołaniu Kaczmarczyka – na tle sprawy ciągnika wartego 1,5 mln złotych – Solidarna Polska zaczęła sygnalizować, że może nie poprzeć kandydatów PiS do KRRiT. Efektem przesilenia jest powrót do rządu Kowalskiego, który będzie współodpowiadał za istotną wyborczo sferę rolnictwa. – Nie jest powiedziane, że Kowalski utrzyma swoje stanowisko. Już raz z rządu wyleciał – kwituje jeden z naszych informatorów z PiS. Jednak w tej chwili ani z SP, ani z PiS nie dochodzą sygnały, że w powietrzu wisi rozpad koalicji i osobny start obu partii. – Obie strony są przekonane, że w tej chwili nie ma innego wyjścia niż wspólny start – kwituje nasz rozmówca z koalicji rządzącej.

Polityka
Nieoficjalnie: Karol Nawrocki kandydatem PiS w wyborach. Rzecznik PiS: Decyzja nie zapadła
Polityka
List Mularczyka do Trumpa. Polityk PiS napisał m.in. o reparacjach od Niemiec
Polityka
Zatrzymanie byłego szefa ABW nie tak szybko. Sądowa batalia trwa
Polityka
Sikorski: Zapytałbym Błaszczaka, dlaczego nie znalazł rakiety, która spadła obok mojego domu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński? Kto ma szansę na najlepszy wynik w wyborach?