Zwykle elokwentny francuski prezydent tym razem woli milczeć. Niewdzięczne zadanie odrzucenia idei budowy połączenia gazowego przez Pireneje zrzucił na minister ds. transformacji energetycznej Agnes Pannier-Runacher. Ta zaś stwierdziła, że dokończenie projektu 200-kilometrowego konektora MidCat, który połączyłby Hostalric na północ od Barcelony z Barbaira we francuskiej Oksytanii, nie ma sensu, bo inwestycja byłaby nad wyraz droga, a jej dokończenie zajęłoby wiele lat.
– Z tego powodu rzecz jasna MidCat nie może być odpowiedzią na kryzys energetyczny, jaki dotyka Unię po inwazji na Rosję – uznała Francuzka.
Czytaj więcej
Pod koniec sierpnia Gazprom znowu przerwie dostawy gazu do Niemiec przez Nord Stream 1. To bezpodstawne i niezrozumiałe – uważa strona niemiecka.
Jej zdaniem nowy gazociąg jest też sprzeczny z programem Brukseli uwolnienia Unii od kopalnych źródeł energii do 2050 r. W zamian Paryż sugeruje rozbudowę przez Niemcy terminali LNG (gaz skroplony), którymi cenny surowiec byłby dostarczany z Kataru i Ameryki.
Tyle że te argumenty Madryt odrzuca. Zdaniem wicepremier Teresy Ribery dokończenie gazociągu, którego budowa była prowadzona w latach 2013–2019, ale została wstrzymana przez obie strony, zajęłoby osiem–dziewięć miesięcy. Hiszpanie wskazują także, że gdy epoka gazu przejdzie do historii, tą samą rurą będzie można tłoczyć wodór, surowiec jak najbardziej ekologiczny. Gdy zaś idzie o koszty, to zamykają się one kwotą 450 mln euro wobec 11 mld euro, jakie wpompowano w gazociąg Nord Stream 2 o porównywalnej mocy przesyłowej.