W poniedziałek wiceprzewodniczący PO wziął udział w konferencji prasowej na zabytkowym osiedlu robotniczym Nikiszowiec w Katowicach. Przekonywał, że „rząd abdykował” w obliczu kryzysu energetycznego.
- Przez siedem lat nie zabezpieczono polskiej energetyki od wpływu rosyjskiego węgla. Zwiększono import węgla ze wschodu z 5 mln ton w 2015 r. do blisko 14 mln ton w 2018 r. Jednocześnie praktycznie wyeliminowano odnawialne źródła energii - patrz ustawa wiatrakowa czy uderzenie w fotowoltaikę - i teraz, kiedy przychodzi chyba najtrudniejsza w ostatnich latach zima, kiedy składy węgla są puste, rząd abdykował, bo proponuje tylko danie części obywateli 3 tys. zł, a resztę pozostawia samym sobie - mówił Borys Budka. Zapowiedział przy tym, że opozycja „w Senacie zrobi wszystko, by ta niesprawiedliwa ustawa została po prostu poprawiona”.
Do wypowiedzi Budki w sobotę w Polskim Radiu 24 odniósł się Witold Waszczykowski. Stwierdzając, że „oczywiście jest to krytyka nieuzasadniona”, to opozycja ma „prawo poruszać się w sposób niewłaściwy, używając (argumentów - red.) kłamliwych często, albo niedomówień”. - Energetyka to nie jest obszar, który można z dnia na dzień zmienić. Jeśli są jakieś problemy, to wynikają z problemów wieloletnich, albo można powiedzieć dekad. I tutaj wiele rządów poprzednich odpowiada za pewne uchybienia, zaniechania - przekonywał.
Czytaj więcej
Nowelizacja ustawy o OZE uderzy w opłacalność inwestycji, zagrozi miejscom pracy, uszczupli budżet państwa i jest prawnie wątpliwa. Eksperci apelują: potrzeba dłuższych konsultacji i okresu przejściowego.
Zdaniem byłego szefa polskiej dyplomacji „akurat ten rząd otworzył się na fotowoltaikę i jest to boom w tej chwili w Polsce”. - Mamy oczywiście problem, jak tę energię magazynować, jak wepchnąć ją w sieci przesyłowe, albo też wymaga inwestycji wieloletnich - zapewniał.