Tak zdecydowali deputowani Partii Konserwatywnej w ostatniej rundzie selekcji następcy Borisa Johnsona, przyznając im odpowiednio 137 i 113 głosów.
Na tym etapie odpadła Penny Mordaunt (105 głosów), która była odpowiedzialna w rządzie za handel zagraniczny. Doceniana za umiar i skromne pochodzenie, źle wypadła jednak w czasie debat publicznych w ostatnich dniach, w szczególności gdy idzie o podejście do osób transpłciowych.
Czytaj więcej
Były minister finansów Wielkiej Brytanii, Rishi Sunak, utrzymał prowadzenie w wyścigu o stanowisko kolejnego premiera Wielkiej Brytanii. Dziś posłowie Partii Konserwatywnej ze złudzeń odarli Toma Tugendhata, eliminując go z walki o przywództwo.
O ostatecznym zwycięzcy rozstrzygnie teraz 160 tys. szeregowych członków Partii Konserwatywnej. Będą oddawali głos przez cały sierpień tak, aby nazwisko nowego premiera mogło być ogłoszone 5 września. Będzie on sprawował urząd przynajmniej do wyborów parlamentarnych w 2024 r. Instytut badania opinii publicznej YouGov podał, że 54 proc. szeregowych torysów popiera Truss, a tylko 35 proc. Sunaka.
Liz Truss w czasie referendum w 2016 r. opowiadała się za pozostaniem kraju w Unii. Później jednak radykalnie zmieniła zdanie. Teraz uważa, że Londyn powinien przyjąć twarde podejście do Brukseli. Gorąco wspiera Ukraińców. I zapowiada obniżenie podatków. Rishi Sunak jest natomiast głosem odpowiedzialności za finanse państwa. Na pierwszym miejscu stawia walkę z inflacją. I jest przeciwny ograniczeniu obciążeń fiskalnych.