Po raz pierwszy „Rzeczpospolita” publikuje dane wskaźników nastrojów społecznych w Polsce z badań, które Kancelaria Prezesa Rady Ministrów zamawia w czterech instytucjach: CBOS, Ipsos, Kantar i GUS. Są one wykonywane co miesiąc. Kancelaria Premiera opracowuje z nich średnią – wskaźniki są standaryzowane do skali pięciopunktowej, gdzie „–2” oznacza oceny skrajnie negatywne a „+2” – skrajnie pozytywne.
Badania, do których dotarliśmy, to syntetyczny, a przez to najbardziej miarodajny obraz nastrojów społecznych od początku 2015 r. – a więc także z końcówki rządu PO–PSL, który oddał władze w listopadzie 2015 r. – To nie jest zwykłe badanie. Z określonych pytań buduje się indeks szczegółowych pytań, który jest bardziej odporny na bieżące badania. I to jest jego wartość. Podobnie jak to, że to wiedza z czterech źródeł – tłumaczy Marcin Duma, szef IBRiS.
Takich pytań jest tu aż 14 – po połowie dotyczą polityki i gospodarki. A więc oceny rządu, samego premiera i zaufania do niego, także ocena polityki i aktualnej sytuacji politycznej oraz teraźniejszości i przyszłości, także w kontekście gospodarczym.
Premier ciągnie w dół
Wyniki – prezentowane w układzie kwartalnym – są fatalne dla rządu PiS. Spadek nastrojów w każdej praktycznie kategorii zaczyna się od początku 2020 r. (to początek pandemii) i sukcesywnie leci w dół. Obecnie ocena sytuacji gospodarczej jest gorsza niż na początku pandemii, kiedy Europę i Polskę dotykały efekty lokcdownów – wynosi już – 0,861 pkt, a ocena przyszłości gospodarczej – 0,831 pkt. Po pierwszym roku pandemii najniższy indeks wynosił – 0,841 pkt.
Wyniki pokazują, jak zmieniały się nastroje i oceny w momencie, gdy władza podejmowała przełomowe decyzje. Po wprowadzeniu 500+ (kwiecień 2016 r.) czy rozszerzeniu świadczenia na wszystkie dzieci od lipca 2019 r. nastroje społeczne poprawiały się, choć na krótko.