Prezydent Rosji Władimir Putin w poniedziałek oficjalnie uznał niepodległość Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, dwóch separatystycznych republik, które powstały na terytorium ukraińskiego Donbasu po tym, jak w 2014 roku wybuchł tam konflikt między stroną ukraińską a prorosyjskimi separatystami. Putin nakazał też siłom zbrojnym wkroczenie do republik w celu "zapewnienia w nich pokoju".
Pytany, czy siły rosyjskie wkraczają na teren Donbasu szef MON Mariusz Błaszczak powiedział w radiowej Jedynce, że "możemy to potwierdzić". - Siły rosyjskie weszły na teren samozwańczych republik, a więc de facto naruszyły granice Ukrainy, de facto zostało naruszone prawo międzynarodowe - dodał. - Nie ma przyzwolenia na tego rodzaju działania - zaznaczył.
Czytaj więcej
- Wydaje się, że Putin znalazł wyjście z twarzą z tego kryzysu, tzn. uznał niepodległość tych republik, wprowadzi tam wojsko, może zostawi trochę wojska na Białorusi i tyle - powiedział wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS), komentując w Polskim Radiu 24 ostatnie kroki Rosji wobec Ukrainy.
Mariusz Błaszczak powiedział, że w tej sprawie była reakcja polskich władz. - Premier Morawiecki złożył wniosek o zwołanie posiedzenia Rady Europejskiej, prezydent Duda rozmawiał z prezydentem Zełenskim - wskazał.
- Oczekujemy sankcji i to poważnych sankcji, nie symbolicznych. Tylko poważne sankcje mogą zatrzymać odbudowę imperium rosyjskiego przez Władimira Putina - oświadczył szef MON.