W ciągu 30-letniej niepodległości dość regularne zmiany władz w Kirgizji najczęściej wymuszały rozruchy. Podobnie jest teraz.
Czytaj także: Były więzień zostanie prezydentem
W październiku wybuchły protesty przeciw wynikom ostatnich wyborów parlamentarnych. Wtedy 52-letni Dżaparow został oswobodzony z więzienia. Od poprzednich władz dostał wyrok 11 lat za „współudział w braniu zakładników", mimo że w czasie zarzucanego mu przestępstwa był za granicą. Wyrok i odsiadka zdobyły mu znaczną popularność w Kirgizji, mieszkańcy uważali go za prześladowanego politycznie.
Obecnie jest jedynym w miarę konstytucyjnym organem władzy w kraju – działający parlament oficjalnie utracił swe pełnomocnictwa po wyborach. Teraz Dżaparow, konkurujący z 15 innymi kandydatami, chce zostać prezydentem i dodatkowo uzyskać zgodę na zwiększenie swych pełnomocnictw.
Wraz z wyborami odbywa się w Kirgizji referendum w sprawie zmiany systemu władzy z parlamentarnego na prezydencki. – Mówimy, że mamy parlamentarną republikę, a tak naprawdę trzy partie tworzą koalicję, dzielą kraj na trzy części i wyznaczają na stanowiska kogo popadnie – mówił Dżaparow, tłumacząc, dlaczego chce wrócić do prezydenckiej formy rządów.