Złoty łańcuch Orderu Orła Białego składa się z 24 emaliowanych ogniw, a pierwotnie zawieszony był na nim wysadzany brylantami krzyż orderowy. Łańcuch zamówił na swoją koronację król Stanisław August, a przed wojną przysługiwał prezydentowi Ignacemu Mościckiemu. Szybko jednak nie trafi na ramiona Andrzeja Dudy. Decyzję w tej sprawie podjęły na połączonym posiedzeniu komisje senackie: Kultury i Ustawodawcza.
Projekt nadania łańcucha prezydentowi narodził się za sprawą petycji, która w ubiegłej kadencji wpłynęła do Senatu. Jej autor zastrzegł anonimowość, jednak treść pisma wskazuje na dużą znajomość tematyki insygniów koronacyjnych. Podał np. mało znany fakt, że prezydent Mościcki użył łańcucha podczas przyjęcia noworocznego w styczniu 1939 roku. Autor postulował, by z przywróceniem insygnium zdążyć przed zaprzysiężeniem nowo wybranego prezydenta w 2020 roku.
Petycję rozpatrzyła senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, która głównie za sprawą senatorów PiS przygotowała projekt przewidujący, że „uroczystą odznaką godności Wielkiego Mistrza jest Łańcuch Orderu Orła Białego". – Przywrócenie łańcucha jest rzeczą oczywistą – mówił senator PiS Robert Mamątow.
Projekt poparł wicepremier i minister kultury Piotr Gliński oraz działająca przy MSWiA Komisja Heraldyczna. Jednak od początku nie było wiadomo, co konkretnie przewiduje propozycja: używanie historycznego łańcucha przechowywanego na Zamku Królewskim czy wykonanie jego kopii.
Specjalista od regaliów Adam Orzechowski na łamach „Rzeczpospolitej" mówił, że do kopii łańcucha trzeba by zużyć kilogram złota wartego ponad 200 tys. zł, jednak to tylko początek kosztów. Powód? W zawierusze historii zaginął brylantowy krzyż orderowy, który trzeba by odtworzyć. – Do jego wykonania potrzeba by ośmiu dwukaratowych brylantów po 160 tys. zł za sztukę oraz czterech trzyipółkaratowych po minimum 300 tys. zł za sztukę. Trudno obliczyć, ile diamentów potrzeba by do wyłożenia orła, co najmniej 10 karatów. Mówimy o wielomilionowym wydatku – wyliczał ekspert.