Na początku ubiegłego tygodnia w Kazachstanie doszło do gwałtownych protestów po dużej podwyżce cen skroplonego gazu (LPG), szeroko stosowanego jako paliwo do samochodów w Kazachstanie. Demonstracje doprowadziły do odwołania przez prezydenta premiera, a także wycofania się władz z podwyżki. Gdy to nie uspokoiło nastrojów, wówczas Tokajew poprosił o pomoc sojuszników z ODKB (Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym). Niemal natychmiast żołnierzy do Kazachstanu wysłały Rosja i Białoruś.
We wtorek prezydent Tokajew zapowiedział, że siły sojusznicze zaczną opuszczać kraj w ciągu dwóch dni, a ich ewakuacja zajmie do 10 dni. Z kolei minister obrony Rosji, Siergiej Szojgu stwierdził, że siły ODKB zostaną w Kazachstanie tak długo, jak długo będzie to potrzebne.
Czytaj więcej
Wspólne siły pokojowe ODKB (Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym) wypełnią swoją misję w Kazachstanie po tym, jak sytuacja w tym kraju się ustabilizuje - oświadczył minister obrony Rosji, Siergiej Szojgu.
Z komunikatu opublikowanego przez resort obrony Rosji wynika, że obecnie siły pokojowe ODKB pilnują w Kazachstanie bezpieczeństwa "lotnisk, piekarni, elektrociepłowni, ośrodków telewizyjnych, przepompowni wody, magazynów wojskowych i innych ważnych obiektów państwowych i wojskowych".
W ciągu ostatnich 24 godzin żołnierze ODKB mieli rozpocząć ochronę pięciu takich "ważnych obiektów" w Kazachstanie.