To, co wydarzyło się 6 stycznia 2021 r. w Waszyngtonie, uważane jest za najpoważniejszy od wieków atak na amerykańską demokrację. Setki zwolenników Donalda Trumpa ruszyły szturmem na Kapitol, gdzie parlamentarzyści zatwierdzali wyniki wyborów prezydenckich, w których sukces odniósł Joe Biden. Padły groźby pod adresem wiceprezydenta Mike Pence’a oraz przewodniczącej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.
Co najmniej siedem osób zginęło, dziesiątki zostało rannych, a setki pracowników Kapitolu przeżyło traumę. W tym tygodniu kolejnych trzech policjantów złożyło pozew sądowy przeciwko byłemu prezydentowi, domagając się odszkodowania za szkody fizyczne i psychiczne, jakich doznali podczas obrony Kapitolu.
Jak dotąd Trump nie poniósł żadnych konsekwencji, mimo że duża część Ameryki wskazuje właśnie jego kampanię, skierowaną na odwrócenie wyników wyborów w 2020 r., jako inspirację przemocy, która rozlała się po Waszyngtonie.
Czytaj więcej
W przemówieniu wygłoszonym w rocznicę szturmu zwolenników Donalda Trumpa na Kapitol prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden zarzucił swemu poprzednikowi podważanie demokracji i szerzenie kłamstw o wyborach z 2020 r.
Od kilku miesięcy pełną parą pracuje 9-osobowa komisja kongresowa. Jej członkowie przesłuchali ponad 300 świadków i przekopują się przez 35 tysięcy dokumentów. Badają m.in. rolę Trumpa i jego otoczenia w tym wydarzeniu, ustalają, czy były prezydent planował z członkami Kongresu działnia zmierzające do zmiany wyników wyborów, analizują jego kampanię nacisku na lokalne i stanowe władze oraz Departament Sprawiedliwości, by pozostać u władzy. Przyglądają się też krajowym grupom ekstremistycznym, biorącym udział w szturmie na Kapitol, takim jak QAnon, Oath Keepers, Proud Boys czy ruchowi Stop the Steal.