Tuż przed świętami Bożego Narodzenia agencja AP podała, że telefon komórkowy senatora Krzysztofa Brejzy został zhakowany za pomocą Pegasusa 33 razy w 2019 roku. Do włamań z użyciem Pegasusa na telefon senatora dochodziło w czasie, gdy polityk prowadził kampanię przed wyborami parlamentarnymi.
Wcześniej AP ujawniło, że Pegasusa użyto przy próbach szpiegowania mecenasa Romana Giertycha. O użyciu Pegasusa przeciwko nie informowała też prokurator Ewa Wrzosek.
- Żadne postępowanie przeciwko mnie się nigdy nie toczyło. Nie byłem w żadnej sprawie wzywany, przesłuchiwany - zwracał uwagę Brejza komentując te doniesienia. Senator Platformy Obywatelskiej wyraził też przekonanie, że sprawa użycia przeciwko niemu Pegasusa to tylko "wierzchołek góry lodowej".
Pegasus to szpiegujące urządzenie (oprogramowanie) izraelskiej firmy NSO Group, które praktycznie „bezobjawowo" dla osoby inwigilowanej może śledzić jej telefon komórkowy czy laptop. Pegasus jest sprzedawany w modelu subskrybcyjnym. – To nie jest „pudełko", które mamy raz na zawsze, tylko płaci się od każdej śledzonej osoby. Co oznacza, że trzeba komuś mocno nadepnąć na odcisk, by uzasadnić wydatek rzędu 50–100 tysięcy dolarów na instalację tego programu – mówił "Rzeczpospolitej" Łukasz Jachowicz, ekspert informatyki śledczej w Mediarecovery.
Czytaj więcej
Służby płacą za tzw. subskrypcję Pegasusa nawet 100 tys. dol. za każdą śledzoną osobę