Putin przez 4 godziny i 8 minut mówił o NATO, gazie i torturach

Starzejący się przywódca nie bije już rekordów długości swych konferencji prasowych. Widać, że brakuje mu sił.

Aktualizacja: 24.12.2021 06:15 Publikacja: 23.12.2021 18:21

Władimir Putin oskarża Zachód, ale nie obawia się, by Rosja „została otoczona. Mamy takie ogromne te

Władimir Putin oskarża Zachód, ale nie obawia się, by Rosja „została otoczona. Mamy takie ogromne terytorium”

Foto: AFP

Po raz 17. Kreml zorganizował imprezę nazywaną „doroczną konferencją prasową prezydenta". „Wraz ze starzeniem się tradycyjne publiczne występy stają się ważne jako dowód, że on jest jeszcze w formie" – stwierdził dziennikarz Oleg Kaszin.

Trwała 4 godziny i 8 minut, ale była krótsza niż dwie ostatnie, nie mówiąc już o rekordowych w 2008 i 2012 roku (ponad 4,5 godziny). Dziennikarzy uczestniczących w niej dobierała administracja prezydenta i nie wpuściła tegorocznego laureata Pokojowej Nagrody Nobla, szefa „Nowej Gaziety" Dmitrija Muratowa.

Opinie i propozycje

Swoje pytanie Muratow przekazał innemu dziennikarzowi: dlaczego do dziś nie znaleziono zleceniodawców zamordowania w 2006 roku dziennikarki gazety Anny Politkowskiej i zastrzelenia w pobliżu Kremla w 2015 roku lidera opozycji Borysa Niemcowa.

– Robiłem wszystko, by wykryć przestępców. Wszyscy osądzeni siedzą w więzieniach. Istnieje i taka opinia, że zleceniodawcy ukryli się, ale organom śledczym nic o tym nie wiadomo – odpowiedział trochę skonsternowany prezydent. Znaczna część opinii publicznej uważa, że mordów dokonano na rozkaz władcy Czeczenii Ramzana Kadyrowa, a ten z kolei działał na bezpośrednie polecenie z Kremla.

Czytaj więcej

Putin: drogi gaz w Unii? Winne są Ukraina i Polska

Już bez żadnych wahań odpowiadał na pytania o obecny kryzys w Europie, choć nie zająknął się słowem o koncentracji swoich wojsk na granicy z Ukrainą. Winą za zaostrzenie sytuacji obarczył Zachód – w dwóch osobnych, dobrze przygotowanych, emocjonalnych wypowiedziach – i to, że zgodził się on przyjąć do NATO nowych członków z Europy Środkowej. – Oszukali nas, oszukali – powtarzał, powołując się na ustne ustalenia z początku lat 90. z zachodnimi przywódcami o nierozszerzaniu sojuszu.

– Amerykanie stoją na progu naszego domu (z rakietami) – mówił. Ale jednocześnie wspomniał, że „wysłał swoje propozycje NATO i USA" i „w całości widzimy pozytywne reakcje". Amerykanów znów nazywał „partnerami" i potwierdził, że „na początku (przyszłego) roku wyznaczono ramowe rozmowy w Genewie" na temat gwarancji bezpieczeństwa dla Rosji. Zapewnił też niespodziewanie włoskiego korespondenta, że jego kraj „mógłby odegrać rolę w normalizacji stosunków, również w perspektywie rozmów z NATO".

Nienawiść do Ukrainy

– Działania Rosji w stosunku do innych krajów nie będą zależały od przebiegu rozmów, ale od konieczności zapewnienia własnego bezpieczeństwa – uchylił się od odpowiedzi na pytanie, czy zaatakuje Ukrainę lub inne kraje. W trakcie konferencji jeszcze raz nie odpowiedział na takie pytanie, za to znów nazwał Ukrainę „państwem, które nigdy nie istniało", „stworzonym przez Lenina". Prezydenta Zełenskiego zaś oskarżył o to, że prześladuje Rosjan, „likwiduje wszystkich, którzy chcą pracować z nami" i znalazł się pod wpływem „nacików" (gwarowa nazwa nazistów lub ugrupowań skrajnej prawicy).

– Ukraińcy plują na ekrany telewizorów (oglądając konferencję) – próbował sprowadzić Putina na ziemię dziennikarz radia Echo Moskwy. – Mogą pluć, patrząc na to, co się dzieje na Ukrainie – totalna bieda – odpowiedział prezydent, ale widać było jego zmieszanie.

Zachód kłamie

Putin bronił też Gazpromu przed oskarżeniami o manipulację cenami gazu w Europie, co doprowadziło do ich niebywałego wzrostu. Według niego winien jest Zachód, który bez przerwy kłamie. Wyjaśniał, że Gazprom wysyła gaz na wschód, do Chin, a nie do Europy, gdyż „pierwszeństwo mają kontrakty długoterminowe" (choć Pekin płaci tylko ok. 180 dolarów za tysiąc metrów sześciennych). Zaplątał się jednak w tłumaczeniach, gdyż Niemcy też mają długoterminowy kontrakt z Gazpromem, a gazu nie dostają.

Zasugerował natomiast, że surowiec rewersem płynie z Niemiec przez Polskę na Ukrainę. – Mam podejrzenia, że on idzie na Ukrainę, by komuś podtrzymać (opadające) spodnie – mówił.

– Najważniejsze jest nie to, co Putin mówi, ale to, jak to robi. To jest jeden z mnóstwa rytuałów aklamacji, na których trzyma się jego reżim. Nasze wybory też do nich należą – tłumaczył BBC socjolog Grigorij Judin, dlaczego mówiąc o Zachodzie, prezydent wybuchał gniewem i bez przerwy oskarżał go o dwulicowość.

Tak też uczynił pytany o powszechne w rosyjskich więzienia tortury, które przybrały już formę całego systemu niszczenia więźniów. W łagrach poszczególne resorty mają nawet własne „press-chaty" – izby tortur. – To problem ogólnoświatowy, i w Europie, we Francji, w USA – przekonywał.

Po raz 17. Kreml zorganizował imprezę nazywaną „doroczną konferencją prasową prezydenta". „Wraz ze starzeniem się tradycyjne publiczne występy stają się ważne jako dowód, że on jest jeszcze w formie" – stwierdził dziennikarz Oleg Kaszin.

Trwała 4 godziny i 8 minut, ale była krótsza niż dwie ostatnie, nie mówiąc już o rekordowych w 2008 i 2012 roku (ponad 4,5 godziny). Dziennikarzy uczestniczących w niej dobierała administracja prezydenta i nie wpuściła tegorocznego laureata Pokojowej Nagrody Nobla, szefa „Nowej Gaziety" Dmitrija Muratowa.

Pozostało 89% artykułu
Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala