Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej", nie jest wykluczone, że wiceminister sportu Łukasz Mejza formalnie pożegna się z rządem jeszcze przed Bożym Narodzeniem, być może nawet 24 grudnia. – Im szybciej, tym lepiej. O niczym innym nie marzę – podsumowuje sytuację jeden z naszych informatorów z klubu PiS, zmęczony koniecznością odpowiadania na kolejne pytania w Sejmie w sprawie wiceministra.
Decyzja to tylko kwestia formalna, bo np. wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki przyznał w środę, że Mejzy „z pewnością już w rządzie nie będzie". Oficjalnie – jak powiedział premier Mateusz Morawiecki – decyzja zapadnie do końca roku.
Czytaj więcej
Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki powiedział, że Łukasz Mejza po powrocie z urlopu zostanie odwołany z rządu. - On już i tak nie jest w rządzie - stwierdził.
Politycy PiS są przekonani, że sprawa Łukasza Mejzy mimo bardzo silnej ekspozycji w mediach, również w mediach społecznościowych, nie rezonuje wśród wyborców tak bardzo, jak np. kwestia wysokich cen czy zapowiadanego skoku rachunków za energię. Sprawa jednak – jak opisywała już „Rzeczpospolita" – powoduje bardzo silne napięcia wewnętrzne, spycha też PiS do medialnej defensywy za każdym razem, gdy pojawiają się nowe informacje lub ich zaprzeczenia.
Ma też wpływ na kształt nieformalnej koalicji, która wspiera liczący 228 osób klub PiS. Bo już kilka tygodni temu Paweł Kukiz (którego trzy głosy to istotny fragment tego zaplecza) zapowiedział, że albo Mejza pożegna się z rządem – i po tym odejściu nie trafi jednocześnie na „synekurę" – albo kukizowcy zerwą programowe porozumienie z PiS, które wynegocjowano w czerwcu tego roku. Ultimatum Kukiza upływa wraz z rozpoczęciem pierwszego posiedzenia Sejmu w nowym roku, czyli 12 stycznia. Paweł Kukiz w ostatnich miesiącach rozpoczął realizację kilku swoich postulatów programowych.