Podoficer SOP Łukasz Nowakowski od kilku lat jest funkcjonariuszem Wydziału Zabezpieczenia Specjalnego, komórki zajmującej się ochroną najważniejszych osób w państwie, skąd został delegowany do ochrony Jacka Sasina.
Jak pisze Onet, funkcja ta sprawiła, że Sasin i Nowanowski były nierozłączni, nawet podczas morsowania, na które zimą zdecydował się Sasin - ochroniarz wszedł z nim do wody.
Czytaj więcej
W wyniku wieloletniego obserwowania płonących palników kuchenek gazowych w swoich mieszkaniach, magister historii Jacek Sasin zdobył tak dużą wiedzę na temat rynku gazu w Europie, że chętnie dzieli się nią publicznie.
Pod koniec sierpnia tego roku Sasin z kilkoma znajomymi wybrał się na wakacje do Madrytu, a z nim - dwa ochroniarze, w tym Nowakowski. Informacje o tym wyjeździe były ukrywane przed opinią publiczną, ale wyciekły.
E-maile opisujące szczegóły jego urlopu w Hiszpanii trafiły m.in. do dziennikarzy. Zawierały dane wrażliwe, jak na przykład numer lotu, którym wicepremier Sasin wracał do kraju, a także nagrany z ukrycia film z portu lotniczego. Według nieoficjalnych informacji Służba Ochrony Państwa uznała, że rozpowszechniane dane mogły zagrozić bezpieczeństwu wicepremiera - pisze Onet.